Reklama

Światowy rynek emisji CO2 przekroczy w tym roku 800 mld dolarów

Według najnowszego raportu Bloomberg New Energy Finance (BNEF), wartość globalnych rynków uprawnień do emisji wzrosła o 5 proc. w stosunku do ubiegłego roku, pomimo zawirowań związanych z powodu ataku Rosji na Ukrainę.

Publikacja: 01.11.2023 18:40

Światowy rynek emisji CO2 przekroczy w tym roku 800 mld dolarów

Foto: Bloomberg

Jak wynika z najnowszego raportu Bloomberga, do 2030 roku rynki uprawnień do emisji dwutlenku węgla pozostaną w tej dekadzie podstawowym narzędziem dla prawodawców, aby je ograniczać. Eksperci zauważają, że wkrótce zostaną otwarte kolejne rynki w Brazylii, Meksyku i Indiach, a ceny uprawnień będą rosły.

Jak informuje Bloomberg, największym na świecie rynkiem uprawnień do emisji dwutlenku węgla pozostaje niezmiennie Unia Europejska, zarówno pod względem wolumenu, jak i wartości handlu. Unijny system jest światowym pionierem i działa od 2005 roku. Jego przewaga zaczyna jednak maleć, blok posiada bowiem obecnie 75 proc. światowych kontraktów terminowych na uprawnienia do emisji i wolumenów sprzedawanych na aukcjach, czyli około 8 miliardów uprawnień. To o 15 proc. mniej niż w roku 2017. Jak wynika z danych Commitment of Traders łączna liczba długich i krótkich pozycji na unijnym rynku kontraktów terminowych spadła o ok. 23 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Z kolei pozycje uznane za utrzymywane w celu „ograniczenia ryzyka” spadły o jedną trzecią. Na rynku europejskim spadły również w ubiegłym roku wolumeny obrotu, co wynikało z niepewnością związaną z atakiem Rosji na Ukrainę oraz z reformami rynku emisji dwutlenku węgla i wyższymi stopami procentowymi.

Czytaj więcej

Mało optymistyczne wnioski z badań emisji CO2

Według analizy, ceny unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji wzrosną jednak znacząco do końca dekady, sięgając nawet 157 dolarów za tonę emisji CO2, podczas gdy obecnie wynoszą ok. 90 dolarów za tonę.

Zdecydowanie w tyle pozostaje obecnie również brytyjski rynek uprawnień, na którym ceny drastycznie spadają, osiągając najniższy poziom od dwóch lat. W sierpniu bank Citi ostrzegał, że mogą spaść nawet o połowę z uwagi na „brak ambicji politycznych” brytyjskiego rządu w zakresie zreformowania krajowego systemu handlu uprawnieniami do emisji. Obecnie ceny kredytów na rynku brytyjskim wynoszą niemal połowę poziomu podobnych kontraktów na rynku Unii Europejskiej. Nieźle radzi sobie z kolei uruchomiony w 2021 roku przez Chiny największy na świecie system ETS pod względem regulowanych emisji. Według raportu Bloomberga, pokrywa obecnie ok. jednej siódmej światowych emisji dwutlenku węgla ze spalania paliw kopalnych.

Reklama
Reklama

Popularność rynków uprawnień do emisji CO2 wynika z faktu, że firmy oraz osoby fizyczne mogą wykorzystywać kredyty do kompensowania swoich emisji gazów cieplarnianych, co jest rozwiązaniem znacznie wygodniejszym niż wdrażanie polityk mających na celu ograniczenie emisji. Coraz częściej jednak środowiska naukowe podważają skuteczność kompensacji emisji dwutlenku węgla jako środka kontroli zmian klimatycznych. Eksperci ostrzegają, że kupowanie kredytów węglowych może być traktowane jako zezwolenie na bierność w zakresie koniecznych działań ograniczających emisje dwutlenku węgla. Szacuje się, że do 2030 roku konieczne jest obniżenie rocznych emisji CO2 o 29–32 gigatony, aby mieć szansę na utrzymanie wzrostu globalnej temperatury poniżej 1,5°C. Stanowi to cel pięciokrotnie bardziej ambitny niż obecne zobowiązania firm, organizacji i rządów.

Emisje
Katastroficzna wizja zmian klimatu coraz bardziej realna. Dwa scenariusze
Emisje
Najbogatsi ludzie na świecie pod lupą. Raport na temat emisji CO2
Emisje
Klimatyczna dezinformacja Kremla. Europa redukuje emisje, Putin planuje wzrost
Emisje
Eksperci: Porozumienie paryskie przynosi efekty. Czy to zatrzyma zmiany klimatu?
Emisje
Globalne zużycie węgla osiągnęło w 2024 roku rekordowy poziom. „Ponury obraz”
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama