Spektrometr EMIT, system służący do skanowania gazów, który zainstalowany został na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, został zbudowany, aby identyfikować skład mineralnego pyłu wdmuchiwanego do atmosfery z pustyń znajdujących się na Ziemi i innych suchych obszarów. Obecnie wykorzystywany on jest jednak przez NASA do monitorowania największych emitentów metanu na globie.
Narzędzie to zidentyfikowało już ponad 50 największych emitentów metanu, które rozmieszczone są w Azji Środkowej, na Bliskim Wschodzie oraz w południowo-zachodnich Stanach Zjednoczonych. Spektrometr monitoruje emisje gazu cieplarnianego od lipca 2022 roku. Choć część punktów, w których gromadzi się metan odkryto już jakiś czas temu, inne z nich dostrzeżono dopiero teraz. Zdaniem badaczy są one rozległymi instalacjami naftowymi i gazowymi, a także dużymi składowiskami odpadów. EMIT może skanować duże obszary planety o średnicy kilkudziesięciu mil, ale też skupiać się na mniejszych obszarach – na przykład takich, które rozmiarami porównać można do boiska piłkarskiego.
Czytaj więcej
Z raportu opublikowanego w środę przez Organizację Narodów Zjednoczonych (ONZ) wynika, że obecne zobowiązania dotyczące ograniczenia emisji gazów cieplarnianych to za mało. - Wciąż nie zbliżamy się do skali i tempa redukcji emisji wymaganych, aby skierować nas na ścieżkę w kierunku świata 1,5 stopnia Celsjusza - zaznacza szef biura klimatycznego ONZ, Simon Stiell.
Z przeprowadzonych badań wynika, że metan – produkt uboczny rozkładu materii organicznej i główny składnik gazu ziemnego wykorzystywanego w elektrowniach – pochłania światło podczerwone w sposób, który spektrometr EMIT może wykryć w dość łatwy sposób. To niezwykle ważne, gdyż gaz ten ma około kilkadziesiąt razy większą zdolność zatrzymywania ciepła niż CO2. Jest więc niezwykle niebezpieczny. Porównując go do dwutlenku węgla, utrzymującego się w atmosferze przez wieki, metan utrzymuje się w niej około 10 lat. Oznacza to więc, że redukcja emisji metanu ma bardziej bezpośredni wpływ na ocieplenie planety.
Nowo odkryte emitenty metanu to skupisko 12 pióropuszy gazu, które pochodzą z infrastruktury naftowej i gazowej w Turkmenistanie. Część z nich rozciąga się na ponad 30 kilometrów. Gigantyczne emisje metanu uwalniane są również z pola naftowego w Nowym Meksyku i kompleksu przetwarzania odpadów w Iranie. Z najnowszych szacunków naukowców wynika, że łącznie emitują one 29 tys. kg na godzinę. - Niektóre z wykrytych metanowych „pióropuszy” należą do największych, jakie zaobserwowano kiedykolwiek w historii - powiedział Andrew Thorpe, technolog badawczy JPL prowadzący badania nad metanem.