W ubiegłym roku została podpisana umowa wstępna między rządek a górnikami, która wbrew założeniom polityki klimatycznej, zakłada kontynuację wydobycia węgla do 2049 roku. Jej założenia wymagają notyfikacji i zgody Komisji Europejskiej.
Tymczasem w związku ze złą sytuacją finansową sektora górnictwa, złożono poselski projekt nowelizacji ustawy, zgodnie z którym w latach 2022-2031 bankrutujące spółki węglowe mają otrzymać wsparcie w wysokości 28,821 mld złotych. Wsparcie ma objąć Polską Grupę Górniczą (PGG), Tauron Wydobycie i Węglokoks Kraj, których kopalnie mają otrzymywać tzw. dopłaty do redukcji zdolności wydobywczych oraz na pokrycie nadzwyczajnych kosztów likwidacji. Dodatkowo, ustawa zakłada umorzenie zobowiązań spółek węglowych wobec PFR i ZUS. Jak informuje Greenpeace Polska, zobowiązania te opiewają łącznie na kwotę niemal 2 miliardów złotych.
– Obóz rządzący liczy, że Komisja Europejska przymknie oko na górę pieniędzy dla górnictwa, ponieważ argumentowana jest ona celem redukcji wydobycia w kopalniach. Tymczasem z dokumentów rządowych wynika, że do 2031 roku redukcja nie odbiega od dotychczasowego trendu spadku wydobycia węgla w minionych latach – powiedziała Anna Meres koordynatorka kampanii klimatycznych w Greenpeace Polska.
W przedstawionym przez Ministerstwo Aktywów Państwowych harmonogramie spółka PGG zamierza do 2026 roku zredukować wydobycie zaledwie o 13 proc., co ma kosztować podatników 13 miliardów złotych. Tymczasem latach 2018-2021 wydobycie w PGG spadło o ponad 19 proc..W ostatecznym rozrachunku, wszystkie spółki węglowe w ciągu dekady zmniejszą wydobycie o niecałe 30 proc. otrzymując wsparcie z budżetu państwa w wysokości ponad 31,2 miliardów złotych.
– Ustawa wsparcia górnictwa to kolejny pomysł rządu na utrzymanie bankrutujących spółek węglowych na koszt podatników. Ustawa nie rozwiązuje problemu jakim jest trwale nierentowne górnictwo i konieczność szybkiego odejścia od węgla. Jednocześnie trudno jest sobie wyobrazić, aby Komisja Europejska przymknęła oko na tak ogromną pomoc publiczną która nie przyspiesza procesu odchodzenia od węgla w Polsce. To nieodpowiedzialne działanie ze strony obozu rządzącego może skończyć się koniecznością zwrotu wraz z odsetkami otrzymanych pieniędzy i gwałtownej restrukturyzacji w kolejnych latach. Zamiast rzetelnie zaplanowanej sprawiedliwej transformacji mamy kolejną rundę dolewania wody do dziurawego wiadra – podkreśla Anna Meres.