Na Warmii zabito łosia. W polowaniu brał udział kandydat na prezydenta Olsztyna

W Polsce polowanie na łosie jest zabronione, mimo to w województwie warmińsko-mazurskim myśliwi zastrzelili zwierzę tego gatunku. W polowaniu brać udział miał między innymi Marcin Możdżonek – były reprezentant Polski w siatkówce, który obecnie ubiega się o stanowisko prezydenta Olsztyna. Jak zapewnia, „polowanie zostało zorganizowane zgodnie ze sztuką i literą prawa”.

Publikacja: 14.03.2024 13:06

„Podobne zdarzenie nie miało miejsca w historii koła „Żubr”. Jest nam przykro z powodu incydentu” –

„Podobne zdarzenie nie miało miejsca w historii koła „Żubr”. Jest nam przykro z powodu incydentu” – napisali przedstawiciele koła łowieckiego, które organizowało polowanie, podczas którego zastrzelono łosia.

Foto: Sebastian Pociecha Unsplash

Łoś – największy gatunek zwierzyny jeleniowatej, występującej na terenie Polski – nierzadko, ze względu na imponujące rozmiary i charakterystyczne poroże, stanowi niestety obiekt zainteresowania myśliwych. Tymczasem polskie przepisy mówią jasno: polowanie na łosie w Polsce jest zabronione. W latach 90. intensywnie bowiem polowano na tę zwierzynę, a to przyczyniło się do drastycznego spadku populacji tego gatunku.

Wciąż zdarzają się jednak sytuacje, w których myśliwi, lekceważąc prawo lub nieświadomie, zabijają te zwierzęta. Do takiej sytuacji doszło w ostatnim czasie między w gminie Purda na Warmii. Sprawą zajęła się policja i prokuratura.

Warmińsko-mazurskie: łoś zabity podczas polowania. Trwa śledztwo

Jak podaje Koło Łowieckie „Żubr” z Olsztyna, do zdarzenia, o którym mowa, doszło 6 stycznia – łoś miał zostać zabity, podczas polowania organizowanego przez wspomniane koło łowieckie". Myśliwi polowali na terenie leśnictwa Graszk w gminie Purda na Warmii. 

Fundacja Niech Żyją!, zajmująca się ochroną zwierząt, miała otrzymać informację o zastrzeleniu zwierzęcia alertem na skrzynkę mailową.  

Czytaj więcej

Do Polski wróciła Skierka. Słynny bocian czarny przyleciał z zimowania w Grecji

Sprawą zajęli się śledczy. Jak powiedział w rozmowie z „Faktem” prokurator Daniel Brodowski z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, „zabezpieczono łuskę od naboju, która może mieć związek z postrzeleniem”. Pocisku miało nie być w ciele zwierzęcia. Nie znaleziono go także na miejscu.

Jak czytamy w serwisie knieja.com.pl, w polowaniu brać miało udział około 30 osób. Mają one zostać przesłuchane.

Co grozi za zabicie łosia na polowaniu?

Na swojej stronie internetowej Koło Łowieckie „Żubr” poinformowało, że 6 stycznia odbyło się polowanie zbiorowe w Graszku, w którym uczestniczył między innymi Marcin Możdżonek –  były reprezentant Polski w siatkówce, który obecnie ubiega się o stanowisko prezydenta Olsztyna. Możdżonek niedawno został prezesem Naczelnej Rady Łowieckiej.

W rozmowie z olsztyńską „Gazetą Wyborczą” Możdżonek zapewniał, że polowanie „zostało zorganizowane zgodnie ze sztuką i literą prawa”. „Prawo łowieckie mówi natomiast wyraźnie, że strzelamy tylko i wyłącznie do rozpoznanego celu. Trudno więc zrozumieć postępowanie osoby, która to zrobiła” – stwierdził. 

W rozmowie z Wirtualną Polską Możdżonek powiedział natomiast, że polowanie miało odbywać się tzw. metodą szwedzką – jego uczestnicy byli na ambonach. „Sprawa jest jasna. Tylko jedna osoba mogła oddać strzał w tamtą stronę. Sprawa trafiła do odpowiednich służb. Czekamy na rozwój sytuacji i wyciągnięcie wniosków” – powiedział Wirtualnej Polsce Możdżonek. Nie wiadomo, o jakiej osobie mówił kandydat na prezydenta Olsztyna. 

Do sprawy odniósł się także zarząd Koła Łowieckiego „Żubr”.  „Podobne zdarzenie nie miało miejsca w historii koła „Żubr”. Jest nam przykro z powodu incydentu. Podkreślamy, że to z inicjatywy samych myśliwych i uczestników polowania działania podjęły policja a później prokuratura. Koło Łowieckie „Żubr” w pełni współpracuje z organami wyjaśniającymi sprawę” – czytamy w oświadczeniu. „Z racji toczącego się postępowania nie możemy publikować informacji o zdarzeniu” – zaznaczono. 

Mimo że z roku na rok liczba osobników łosia stale się zwiększa, polowanie na nie w Polsce jest zabronione – wynika to z faktu, że w latach 90. intensywnie polowano na tę zwierzynę, co przyczyniło się do drastycznego spadku populacji.

Zabicie zwierzęcia wiąże się z surowymi konsekwencjami – zabójstwo łosia narusza obowiązujące prawo myśliwskie. Jak pisze knieja.com.pl, za tego typu przewinienie grozi kara dwóch lat pozbawienia wolności. Ustalone zostały także kary pieniężne za nielegalne zabicie zwierząt – w przypadku łosia i jelenia przewidziana jest kara 4 tysięcy złotych. Tak poważne sankcje mają na celu ochronę środowiska i zapobieganie nielegalnym praktykom łowieckim.

Choć polowanie na łosie w Polsce jest nielegalne, to myśliwi mogą polować na te zwierzęta w innych krajach – między innymi w Szwecji, Finlandii, Estonii oraz Białorusi, gdzie populacja łosi jest stosunkowo wysoka. 

Łoś – największy gatunek zwierzyny jeleniowatej, występującej na terenie Polski – nierzadko, ze względu na imponujące rozmiary i charakterystyczne poroże, stanowi niestety obiekt zainteresowania myśliwych. Tymczasem polskie przepisy mówią jasno: polowanie na łosie w Polsce jest zabronione. W latach 90. intensywnie bowiem polowano na tę zwierzynę, a to przyczyniło się do drastycznego spadku populacji tego gatunku.

Wciąż zdarzają się jednak sytuacje, w których myśliwi, lekceważąc prawo lub nieświadomie, zabijają te zwierzęta. Do takiej sytuacji doszło w ostatnim czasie między w gminie Purda na Warmii. Sprawą zajęła się policja i prokuratura.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Zwierzęta
Bocianie gniazdo usunięto ze słupa energetycznego. PGE wyjaśnia sprawę
Zwierzęta
Kiedyś były wszędzie, dziś grozi im wyginięcie. Polska wydała wojnę tym ptakom
Zwierzęta
W Kampinoskim Parku Narodowym odkryto nowe gatunki nietoperzy
Zwierzęta
Wilczaki opanowały Europę. Czy „wilki hybrydowe” staną się zagrożeniem?
Zwierzęta
Do Polski wróciła Skierka. Słynny bocian czarny przyleciał z zimowania w Grecji