Pogłębiająca się w Kenii susza stała się dla słoni większym zagrożeniem niż kłusownicy – w ciągu ostatniego roku z jej powodu zginęło niemal 180 słoni, tymczasem kłusownicy zabili mniej niż 10 zwierząt.
W północnej Kenii deszcz od lat pojawia się sporadycznie, a obecna susza, która dotyka również części Etiopii i Somalii, jest najbardziej dotkliwą od 40 lat. Szacuje się, że z jej powodu z ogromnym głodem boryka się kilkanaście milionów ludzi. Przedłużająca się susza już we wrześniu ubiegłego roku została ogłoszona katastrofą narodową w Kenii, a jeśli sprawdzą się prognozy naukowców w zakresie nadchodzącej pory deszczowej, może ona potrwać nawet do 2023 roku.
Czytaj więcej
Jak wykazało śledztwo przeprowadzone przez Fundację Compassion in World Farming, warunki panujące na polskich hodowlach przemysłowych są szokujące.
Tymczasem w kraju wciąż ubywa roślinności pastwiskowej dla dzikich zwierząt, a mocno ograniczone zasoby wodne, spowodowane wysychaniem rzek, coraz bardziej się kurczą.
Jak wynika z badania z 2020 roku, w cieplejszych temperaturach słonie są w stanie w ciągu dnia stracić nawet 10 proc. wody w organizmie, co stanowi największą dobową utratę wody, jaką kiedykolwiek odnotowano wśród zwierząt lądowych. Zdaniem naukowców, aby uniknąć „potencjalnie niebezpiecznego poziomu odwodnienia”, zwierzęta muszą pić co najmniej co 2-3 dni.