Jednym z głównych celów piątej – ostatniej już rundy negocjacji Międzyrządowego Komitetu Negocjacyjnego ONZ ds. zanieczyszczenia tworzywami sztucznymi (INC-5) – ma być wypracowanie przepisów dotyczących produkcji tworzyw sztucznych. Ta wciąż bowiem rośnie.
Przywódcy 66 krajów – pod przewodnictwem Norwegii i Rwandy oraz Unii Europejskiej – twierdzą, że chcą do minimum zredukować problem związany z zanieczyszczeniem plastikiem. Podczas wydarzenia uwagę na kryzys zwracają przede wszystkim przedstawiciele państw wyspiarskich, które szczególnie poszkodowane są przez zanieczyszczenie tworzywami sztucznymi – zauważają oni, że produkuje się około setki milionów ton odpadów z tworzyw sztucznych rocznie.
Czytaj więcej
Władze stanu Kalifornia pozwały koncern ExxonMobil. Chodzi między innymi o kampanie promujące zalety recyklingu, które wprowadzały konsumentów w błąd – twierdzą autorzy pozwu.
Globalny traktat na temat plastiku. „Recykling nie rozwiąże problemu”
Państwa wyspiarskie naciskają na bardziej ambitny traktat, który zajmie się m.in. niekontrolowanym wzrostem produkcji plastiku. Kraje i firmy produkujące ropę naftową oraz tworzywa sztuczne dążą jednak do tego, by porozumienie skupiało się raczej na recyklingu. Tymczasem dane wskazują, że obecnie poddawanych jest mu mniej niż 10 procent z 400 milionów ton tworzyw sztucznych produkowanych każdego roku.
„Nie da się rozwiązać tego problemu poprzez recykling” – powiedział w Pusan Dennis Clare, doradca prawny i negocjator ds. tworzyw sztucznych w Mikronezji, państwie na Oceanie Spokojnym. Jak zaznacza, jego kraj – ale nie tylko, bo także inne państwa wyspiarskie – zmaga się z ogromnymi ilościami odpadów plastikowych pochodzących z innych miejsc na świecie. W większości przypadków wyrzucane są one na brzeg, nierzadko zresztą przez efekty zmian klimatu. „Uważamy, że sednem traktatu jest pójście w górę rzeki i dotarcie do źródła problemu” — zaznacza Clare.