Na posiedzeniu rządu w marcu Tang Renjian, chiński minister rolnictwa, podniósł kwestię zagrożenia produkcji żywności w kraju.
„Chiny borykają się z dużymi trudnościami w produkcji żywności z powodu niezwykłych powodzi zeszłej jesieni. Wielu znanych ekspertów i techników powiedziało nam, że warunki upraw w tym roku mogą być najgorsze w historii” – przyznał Renjian.
Problem dostrzegł również prezydent Xi Jingping, który na początku marca w trakcie Ludowej Politycznej Konferencji Konsultatywnej Chin podkreślił, że kraj musi ustabilizować produkcję żywności i kukurydzy oraz zwiększyć produkcję soi i nasion oleistych, aby zagwarantować, że „chińskie miski są wypełnione głównie chińską żywnością”.
Czytaj więcej
Zmiany klimatu, przełowienie i kłusownictwo doprowadziły do dramatycznego spadku liczby łososi w rzekach rosyjskiego Dalekiego Wschodu. W tym roku jest ich zaledwie 10 procent tego, co pływało tam w poprzednich latach. A to dla niedźwiedzi brunatnych oznacza głód.
W ubiegłym roku klęski żywiołowe, z jakimi borykały się Chiny, nie tylko spowodowały śmierć setek osób, ale też doprowadziły do potężnych zniszczeń upraw. Szacuje się, że straty obejmują niemal 30 mln akrów upraw. Lipcowe ulewy zniszczyły 2,4 mln akrów ziemi uprawnej w centralnej prowincji Henan, znanej jako „spichlerz” Chin, odpowiadającej za produkcję jednej trzeciej dostaw pszenicy w kraju oraz dostawę 10 proc. kukurydzy, warzyw i wieprzowiny. Rząd prowincji szacuje, że zbiory kukurydzy i warzyw spadły o co najmniej 30 proc. na ok. połowie zalanych pól.