Transformacja energetyczna fikcją. Klimatyczny szczyt w Dubaju pełen paradoksów

Tygodniowa konferencja dotycząca zmian klimatu, która zakończyła się właśnie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, pokazała, jak niepoważnie podchodzimy do palącego problemu nagrzewania się naszej planety.

Publikacja: 07.04.2022 13:47

Uczestnicy dubajskiej konferencji klimatycznej wzywali do zaprzestania inwestycji w wydobycie ropy i

Uczestnicy dubajskiej konferencji klimatycznej wzywali do zaprzestania inwestycji w wydobycie ropy i gazu.

Foto: HasanZaidi/shutterstock

Szczyt klimatyczny w Dubaju? Czemu nie? Jest to miejsce z najlepszą infrastrukturą konferencyjną na świecie. A emirat jest położony w regionie, gdzie woda jest najwyżej cenionym dobrem. Dodatkowo to na Bliskim Wschodzie właśnie są kraje emitujące najwięcej CO2 na osobę.

A konferencja klimatyczna zakończona w ostatnim tygodniu odbyła się w sytuacji, gdy świat zmierza ku ociepleniu nie o 1,5 stopnia Celsjusza, ale w tempie dwukrotnie szybszym.

– Lunatykujemy w kierunku światowej katastrofy klimatycznej – ostrzega na Twitterze António Guterres, sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Czytaj więcej

PAN: wojna w Ukrainie przyspieszy transformację energetyczną

Chociażby tych kilka argumentów uzasadnia, dlaczego na miejsce konferencji klimatycznej wybrano właśnie Dubaj. Co więcej, COP28 w roku 2023 także odbędzie się tutaj. Na COP27 zaplanowany na listopad 2022 wybrano Szarm el-Szejk, egipski kurort nad Zatoką Akaba. Tam uczestnicy konferencji z tarasów hotelowych będą mogli zobaczyć umierającą rafę koralową, co stanowi ogromne zagrożenie dla całego ekosystemu. Nie mówiąc już o tym, że zagraża to egzystencji milionów Egipcjan żyjących z turystyki.

Takie właśnie zlokalizowanie klimatycznych konferencji nie jest przypadkowe i ma miejsce po dziesięcioletniej przerwie. W roku 2012 gospodarzem był Katar. Dzisiaj w ścisłej czołówce największych emitentów dwutlenku węgla na głowę mieszkańca. To cena, jaką region płaci dzisiaj za nadrabianie dystansu gospodarczego do reszty świata. Bo ten wzrost finansowany jest pieniędzmi z eksportu ropy i gazu, czyli nośników energii, od których świat powinien odchodzić.

W luksusie o wielkich brakach

Dubajski szczyt klimatyczny oczywiście był pełen paradoksów. Jego główne centrum konferencyjne mieściło się w wybudowanym kosztem 1,5 mld dolarów resorcie Atlantis, gdzie znajduje się spektakularne akwarium wymagające hektolitrów wody, a bujna zieleń potrzebuje nieustannego nawadniania. A właśnie brak wody jest jedną z największych bolączek w krajach regionu.

Półwysep Arabski jest nawiedzany niszczącymi burzami piaskowymi, cierpi z powodu niewiarygodnie wysokich temperatur i bardzo wysokiego poziomu wilgotności. A już na całym Bliskim Wschodzie ludność odczuwa drastyczne zmiany klimatyczne. Rolnikom uprawiającym pola wzdłuż Nilu brakuje wody.

W Iraku i Syrii poziom wód jest tak niski, że wręcz grozi klęską głodu. Coraz częściej mieszkańcy tych krajów tracą dostęp do elektryczności, a temperatura rośnie tak szybko, że w sytuacji braku wody nie warto nawet brać się do uprawy pól. Według Banku Światowego w tym regionie jest aż 11 krajów, które najszybciej na świecie tracą dostęp do wody. Sześć z nich jest położonych w regionie Zatoki Arabskiej i zalicza się do znaczących producentów energii.

Czytaj więcej

Globalne emisje CO2 z energii w 2021 roku najwyższe w historii

Dziwna zbieżność

Kolejny paradoks to dziwna zbieżność. Bo w tym samym czasie także w Dubaju odbywała się konferencja ministrów energii. Oczywiście wszyscy jej uczestnicy deklarowali postawienie na energię odnawialną, cięcie emisji CO2. Rozwój zielonej energii – co w sytuacji, gdy na pustyni słońca i wiatru nie brakuje, nie powinno być trudne – będą finansować oczywiście z eksportu ropy i gazu.

– Oczywiście rozumiemy, że proces odchodzenia od paliw kopalnych musi potrwać. Ale trzeba sobie stawiać naprawdę ambitne cele. Na razie jest z tym słabo – mówi Dania Cherry z Greenpeace.

Nie ukrywa jednak, że wybranie Dubaju jako gospodarza konferencji było dobrym pomysłem.

– Bo zwróci uwagę na problemy regionu. Najgorsze jednak jest to, że słyszymy tutaj mnóstwo słów propagandy – dodaje. Zgadza się z nią Mohammed Mahmoud, dyrektor Middle East Institute for Climate and Water Program.

– To tak, jakby iść ulicą i cały czas kopać tę samą puszkę i zastanawiać się, co zrobi się później. Tyle że my dzisiaj nie mamy takiego luksusu jak „później” – mówi.

Z informacji Banku Światowego wynika, że cztery kraje z początku listy największych emitentów dwutlenku węgla to Katar, Kuwejt, Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Ich mieszkańcom doskwiera nie tylko gorące lato. W środę 6 kwietnia było 36 stopni, a to jest dopiero wiosna. Latem tyle albo więcej będzie tam w nocy, a wypoczynek jest dodatkowo utrudniony przez wysoką wilgotność. Ogrzewa się także woda, której temperatura sięga 37 stopni Celsjusza. To z kolei pobudza niszczące cyklony.

Fakty są niezaprzeczalne, ale znacznie głośniej wybrzmiały w Dubaju deklaracje ze szczytu energetycznego niż klimatycznego.

– Nie możemy teraz powiedzieć, że będziemy rezygnować z inwestycji w ropę i gaz. To nie jest odpowiedni moment, jakiekolwiek byłyby argumenty przeciw. Gdybyśmy to zrobili w tej chwili, ceny ropy i gazu byłyby nie do zaakceptowania – mówił w podsumowaniu dubajskiej konferencji energetycznej Suhail al-Mazrouei, minister energii Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

– Przecież jeszcze możemy o tym spokojnie porozmawiać na następnych konferencjach – jeszcze w tym roku w Egipcie i w 2023 w Emiratach. Wtedy możemy mówić o tym, jakie powinny być inwestycje i gdzie są one potrzebne, i jeszcze raz podjąć dialog – mówił Indonezyjczyk Mohammad Sanusi Barkindo, sekretarz generalny OPEC, kartelu, do którego należą eksporterzy ropy naftowej.

Jego zdaniem ograniczenie wzrostu temperatury o 1,5 stopnia Celsjusza do końca tego wieku i rola ropy oraz gazu w globalnym miksie energetycznym wcale wzajemnie się nie wykluczają. A popyt na ropę i gaz w dzisiejszych czasach, kiedy ich ceny są tak wysokie, pokazuje, jak są one ważne dla gospodarki światowej. Wskazywał jednocześnie, że takie kraje jak Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, które wzywały wcześniej do odchodzenia od paliw kopalnych, teraz apelują do producentów, aby zwiększyli podaż i tym samym obniżyli ceny. Według OPEC ropa i gaz będą jeszcze niezbędne także w 2040 roku.

Transformacja to złudzenie

Uczestnicy dubajskiej konferencji klimatycznej wzywali do zaprzestania inwestycji w wydobycie ropy i gazu, a w każdym razie do stopniowego ich zmniejszania. W odpowiedzi na ich apel Międzynarodowa Agencja Energii Odnawialnej (IRENA, jej siedzibą jest Dubaj) przedstawiła raport, w którym udowadnia, że świata nie stać dzisiaj na radykalne działanie, bo oznaczałoby ono wydatki w wysokości 5,7 bln dolarów do roku 2030. Czyli rocznie 700 mld dolarów inwestycji wydawanych na infrastrukturę wydobycia paliw kopalnych płynęłoby do budowania produkcji paliw alternatywnych.

– Niestety, jest tak, że światowa transformacja energetyczna jest złudzeniem i jeśli nie zostaną podjęte radykalne kroki, to szanse na jej przeprowadzenie nie tylko się zmniejszą, ale wręcz ich nie będzie – mówił w Dubaju Francesco La Camera, dyrektor generalny IRENA, który prezentował ten raport.

Dubajczycy jednak przekonują, że nie wszystko jest stracone.

– Dołożymy wszelkich starań, żeby spotkanie, jakie zaplanowane zostało u nas na 2023 rok, czyli COP28, okazało się sukcesem. ZEA deklarują swoje działania zmierzające do spowolnienia zmian klimatycznych i ochrony naszej planety – zapewnił na Twitterze szejk Mohammed bin Rashid al-Maktoum, który jest również premierem Dubaju. To jest jakaś nadzieja, bo Dubajczycy są zdeterminowani, aby odnosić sukcesy.

Szczyt klimatyczny w Dubaju? Czemu nie? Jest to miejsce z najlepszą infrastrukturą konferencyjną na świecie. A emirat jest położony w regionie, gdzie woda jest najwyżej cenionym dobrem. Dodatkowo to na Bliskim Wschodzie właśnie są kraje emitujące najwięcej CO2 na osobę.

A konferencja klimatyczna zakończona w ostatnim tygodniu odbyła się w sytuacji, gdy świat zmierza ku ociepleniu nie o 1,5 stopnia Celsjusza, ale w tempie dwukrotnie szybszym.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rachunek sumienia
Toksyny w przedmiotach codziennego użytku. W taki sposób zatruwamy morza
Rachunek sumienia
Naukowcy alarmują: ludzkość poniosła porażkę
Rachunek sumienia
Bogaci nie chcą się zrzucać na klimat
Rachunek sumienia
Szkody klimatyczne sięgają 16 mln dolarów na godzinę
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Rachunek sumienia
Najbogatsi zagrażają globalnym celom klimatycznym