Norwegia chce być eko, ale wydobywa najwięcej ropy i gazu w Europie

Klimatyczne ambicje Norwegii nie idą w parze z jej nieposkromionym apetytem na wydobycie paliw kopalnych -wynika z raportu Oil Change International.

Publikacja: 12.02.2022 17:22

Norwegia chce być eko, ale wydobywa najwięcej ropy i gazu w Europie

Foto: Bloomberg

Mimo, że Norwegia uważa się za jednego ze światowych liderów klimatycznych, jej działania przeczą deklaracjom. Choć kraj był jednym z pierwszych sygnatariuszy porozumienia paryskiego, jego agresywna polityka rozwoju przemysłu naftowego i gazowego mogą utrudniać osiągnięcie celów porozumienia klimatycznego z 2015 roku. Obecnie Norwegia pozostaje najbardziej zależną od paliw kopalnych uprzemysłowioną demokracją na świecie, w której ropa naftowa i gaz ziemny stanowią aż 41 proc. eksportu i 14 proc. produktu krajowego brutto.

Czytaj więcej

Tak Norwegia chce dekarbonizować budownictwo

Analiza Oil Change International wykazała, że kraj w ciągu minionej dekady stał się najbardziej agresywnym wydobywcą ropy i gazu w Europie. Norwegia coraz chętniej przyznaje koncesje na wydobycie paliw kopalnych – w ciągu zaledwie dekady, w latach 2012-2022, rząd norweski przyznał tyle samo licencji poszukiwawczych (700), co w latach 1965-2012.

Jak oceniają autorzy raportu, umożliwienie dalszego rozwoju już licencjonowanych norweskich rezerw ropy naftowej i gazu może przyczynić się do wygenerowania dodatkowych 3 Gt emisji CO2 na całym świecie. To niemal 60 razy większe zanieczyszczenie klimatu niż wynoszą roczne krajowe emisje Norwegii.

„Utrzymanie poziomu poniżej 1,5 stopnia wymaga szybkiego ograniczenia produkcji ropy i gazu, a to zamożni producenci, tacy jak Norwegia, mają środki i odpowiedzialność, aby działać jako pierwsi i najszybsi. Zamiast tego Norwegia w ciągu ostatnich 10 lat przyznała tyle samo koncesji poszukiwawczych, co wcześniej przez 47 lat. Ten szybki wzrost licencjonowania ropy i gazu jest niezgodny z przywództwem klimatycznym” – powiedział starszy działacz Oil Change International, Silje Ask Lundberg.

O tym, że dalsze przyzwolenie na rozwój nowych pól naftowych i gazowych stoi w sprzeczności z celem ograniczenia globalnego ocieplenia do 1,5°C, informuje szereg ekspertów oraz instytucji, m.in. Międzynarodowa Agencja Energetyczna.

Zdaniem Frode Pleyma z norweskiego oddziału Greenpeace, analiza Oil Change udowadnia, że „Norwegia stanowi przykład hipokryzji klimatycznej”.

Czytaj więcej

Norwegia jest naftową potęgą. Po wyborach to się może zmienić

„Każda nowa studnia poszukiwawcza i każde nowe pole naftowe, na które Norwegia zezwala, podważa dobrze zaplanowaną sprawiedliwą transformację i jest o krok bliżej chaosu klimatycznego. Inwestycje muszą zostać przekierowane, aby skalować nowe, zielone gałęzie przemysłu w całym kraju i zapewnić sprawiedliwą transformację, aby każdy pracownik mógł przekwalifikować się i przejść do dobrej zielonej pracy” – uważa Pleym.

Choć według danych Cicero i Global Carbon Project Norwegia znajduje się dopiero na 61. miejscu w rankingu krajów najbardziej zanieczyszczających CO2, jej emisje na mieszkańca wynoszą aż 7,7 ton na osobę. To więcej niż w przypadku krajów takich jak Wielka Brytania czy Chiny, znajdujące się znacznie wyżej od niej na liście największych emitentów CO2.

Rachunek sumienia
Kulisy najdroższego wesela na świecie. Naukowcy policzyli jego ślad węglowy
Rachunek sumienia
Toksyny w przedmiotach codziennego użytku. W taki sposób zatruwamy morza
Rachunek sumienia
Naukowcy alarmują: ludzkość poniosła porażkę
Rachunek sumienia
Bogaci nie chcą się zrzucać na klimat
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rachunek sumienia
Szkody klimatyczne sięgają 16 mln dolarów na godzinę