Reklama

Rekordowo mroźna zima po upalnym lecie. Nowa epoka lodowcowa w Europie?

Gdzie to ocieplenie klimatu? – pytają niekiedy ludzie zaprzeczający występowaniu zmian klimatycznych, gdy wiosną lub latem zdarzą się zimniejsze dni. Paradoksalnie, wzrost temperatury oceanów może przynieść lokalnie przeciwny efekt i to o ekstremalnej skali. Ofiarą takich zmian może paść północna Europa.

Publikacja: 24.07.2025 05:00

Tegoroczne lato w Europie jest niezwykle upalne między innymi w Wielkiej Brytanii – na przełomie cze

Tegoroczne lato w Europie jest niezwykle upalne między innymi w Wielkiej Brytanii – na przełomie czerwca i lipca temperatury w Londynie sięgały blisko 35 stopni Celsjusza w cieniu.

Foto: Betty Laura Zapata/Bloomberg

Atlantycka Południkowa Cyrkulacja Wymienna (AMOC, Atlantic Meridional Overturning Circulation) to – w największym skrócie – cyrkulacja prądów oceanicznych na obszarze północnej części Oceanu Atlantyckiego. Prądy oceaniczne, które współtworzą to zjawisko, są odpowiedzialne za przenoszenie ciepła na północ, w kierunku bieguna.

„AMOC jest napędzana delikatną równowagą między temperaturą oceanu a poziomem jego zasolenia” – opisywali ten mechanizm brytyjscy badacze Laura Jackson i Richard Wood, specjalista Met Office Hadley Centre. – „I tej równowadze zagraża ocieplający się klimat” – dodawali w opinii opublikowanej na stronach Carbon Brief.

Jak może zmienić się klimat w Europie?

To ostrzeżenie pojawiło się w połowie czerwca. Jak tłumaczyli naukowcy, prądy „zbierały” ciepłą wodę na południu i pchały ją blisko powierzchni oceanu na północ akwenu. Tam ulegała ona schłodzeniu i już jako zimna, zwykle gdzieś na głębokości 2-4 km – powracała na południe. Badacze spekulowali też przed laty, że wraz z podniesieniem się temperatur nie będzie następować reakcja ochłodzenia wody – i w rezultacie nastąpi „załamanie” całego mechanizmu.

Prognozę uprawdopodobniały oceny Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu (IPCC), który enigmatycznie uznał, że ten scenariusz „jest bardzo prawdopodobny w XXI wieku” oraz poszlaki z przeszłości, kiedy to około 8200 lat wcześniej na terytorium Kanady rozlewało się olbrzymie jezioro, którego brzegi wyznaczały lodowe ściany.

Czytaj więcej

Jak Polacy podchodzą do zmian klimatu? Obojętność, brak wiedzy i dezinformacja
Reklama
Reklama

Problem w tym, że scenariusz ten stopniowo nabiera prawdopodobieństwa, a w opublikowanym w czerwcu br. na łamach magazynu „Geophysical Research Letters” artykule pojawia się symulacja skutków „załamania” AMOC. Można ją w dobitny sposób określić jako „mrożącą krew w żyłach”

Arktyczne mrozy na północy Europy? Eksperci: to realne

– Gdyby AMOC się załamał, będziemy musieli przygotować się na znacznie chłodniejsze zimy. Zimowe ekstrema będą jeszcze wyraźniejsze w niektórych regionach: temperatury mogą spaść do -50 st. Celsjusza w Skandynawii – opowiada dr Rene van Westen, oceanograf z uniwersytetu w Utrechcie. Według niego Europa może się okazać jedynym kontynentem, w którym zmiany klimatyczne pójdą ostatecznie w drugą stronę: gwałtownego oziębienia. Korekta temperatur w dół miałaby sięgać od 10 do 30 stopni Celsjusza.

Oznacza to, między innymi, że Wielka Brytania potencjalnie może doświadczać mrozów i przymrozków przez niemal połowę roku (a przypomnijmy, że w ostatnich latach wyspiarze cieszyli się z wyjątkowo słonecznych wiosen, w maju wylegli wręcz na plaże w poszukiwaniu pierwszej opalenizny), a w Londynie jedna na dziesięć zim przyniesie 20-stopniowe mrozy, znane dotąd raczej z Europy Wschodniej.

Oslo może z kolei doświadczać temperatur spadających aż do -48 stopni, nie wspominając o norweskim interiorze. – A tam wszystko zaczyna się sypać przy -40 – zauważał badacz z Utrechtu. W Amsterdamie i Brukseli zimowe ekstrema będą podobne, jak w Londynie, w minimalnie lepszej sytuacji byłby Paryż (-18 st. C). W Polsce zimowe średnie oscylowałyby prawdopodobnie w granicach od -10 do -15 stopni, ale w górzystych regionach na południu byłoby o kilka stopni chłodniej. „Załamanie” AMOC odbiłoby się też na częstotliwości i obfitości opadów deszczu w Amazonii.

Zmiany klimatu w Europie. Z zamrażarki na patelnię

Prądy oceaniczne są obszarem wiedzy, w którym poruszamy się dosyć niepewnie. Wśród oceanologów toczą się dyskusje, na ile opisany wyżej proces znikania AMOC już ruszył, a na ile – dopiero zostanie uruchomiony. Są tacy, którzy dowodzą, że prądy atlantyckie zwalniają od połowy ubiegłego stulecia, inni twierdzą, że mechanizm ten jest dziś jeszcze ledwo dostrzegalny.

Czytaj więcej

Na „odporności klimatycznej” można dobrze zarobić. Nowa „żyła złota”
Reklama
Reklama

Nie ma jednak wątpliwości, że każdy globalny skok temperatur – a w ostatniej dekadzie padły niemal wyłącznie rekordy w tej dziedzinie – przekłada się na poziom i temperaturę oceanów, a zatem na czynnik kluczowy dla AMOC. „Czarny” scenariusz zespołu van Westena zakłada, że do 2100 r. wzrost temperatury sięgnie 4 st. Celsjusza powyżej poziomu z czasów przedprzemysłowych. Badacz nie skupiał się też na potencjalnym przebiegu „załamania” lecz raczej na jego skutkach, gdy prądy atlantyckie definitywnie zanikną.

A ten „upadek” AMOC – jak wspomnieliśmy – ma mieć miejsce gdzieś do końca bieżącego stulecia. Na ile bliska to perspektywa – nie ma konsensusu. Za to jest jasne, że jeśli do tego dojdzie, proces będzie nieodwracalny, przynajmniej w skali, która nie byłaby dla nas abstrakcyjna. Innymi słowy, ponowne „uruchomienie” mechanizmu atlantyckich prądów mogłoby nastąpić za kilka tysięcy lat, przy założeniu, że klimat planety zacząłby wracać do warunków z okresu przedprzemysłowego.

Jeszcze jedno: ultramroźne zimy nie oznaczają, że czekają nas chłodniejsze lata. – Zimy będą przywodzić na myśl życie w epoce lodowcowej. Ale w tym samym czasie letnie ekstrema nie ulegną wielkim zmianom – zapowiada prof. Tim Lenton, klimatolog University of Exeter, komentując „upadek” AMOC dla Carbon Brief. – W niektórych latach to będzie jak wychodzenie z zamrażarki prosto do patelni – dorzuca.

Atlantycka Południkowa Cyrkulacja Wymienna (AMOC, Atlantic Meridional Overturning Circulation) to – w największym skrócie – cyrkulacja prądów oceanicznych na obszarze północnej części Oceanu Atlantyckiego. Prądy oceaniczne, które współtworzą to zjawisko, są odpowiedzialne za przenoszenie ciepła na północ, w kierunku bieguna.

„AMOC jest napędzana delikatną równowagą między temperaturą oceanu a poziomem jego zasolenia” – opisywali ten mechanizm brytyjscy badacze Laura Jackson i Richard Wood, specjalista Met Office Hadley Centre. – „I tej równowadze zagraża ocieplający się klimat” – dodawali w opinii opublikowanej na stronach Carbon Brief.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Planeta
To był najcieplejszy czerwiec w historii zachodniej Europy. Dwie fale upałów
Planeta
Przyrodniczy „raj na Ziemi” może zniknąć. Zagrożeniem zmiany klimatu i turyści
Planeta
Globalny budżet węglowy bliski wyczerpania. „Klimat płonie”
Planeta
W Polsce rośnie lęk przed zmianami klimatu. Wierzymy, że rząd nas ochroni
Planeta
Europę opanowuje fala upałów, a Polska zaczyna oszczędzać wodę
Reklama
Reklama