Gospodarz szczytu klimatycznego stawia na ropę naftową. Chce stać się potentatem

Brazylia, tegoroczny gospodarz szczytu klimatycznego, to największy na świecie producent i eksporter soi. Jednak obecnie głównym produktem eksportowym kraju stała się ropa naftowa. Władze tego kraju, choć deklarują chęć osiągnięcia statusu „Arabii Saudyjskiej energii odnawialnej”, nie rezygnują z paliwowych ambicji.

Publikacja: 14.01.2025 04:52

Pływająca jednostka MV30 Carioca przeznaczona do wydobycia ropy naftowej należąca do brazylijskiego

Pływająca jednostka MV30 Carioca przeznaczona do wydobycia ropy naftowej należąca do brazylijskiego koncernu naftowego Petrobras.

Foto: Dado Galdieri/Bloomberg

W tym roku w Belem w Brazylii odbędzie się szczyt klimatyczny, na którym będą się toczyć rozmowy dotyczące powstrzymania przyczyn postępujących zmian klimatu. Tego celu nie da się osiągnąć bez drastycznych redukcji emisji gazów cieplarnianych, których głównym źródłem są paliwa kopalne. Tymczasem gospodarz tegorocznego wydarzenia, mimo ambitnych zapowiedzi dotyczących odchodzenia od najbardziej emisyjnych źródeł energii, planuje zwiększenie wydobycia ropy naftowej.

Brazylia zwiększa produkcję ropy naftowej

Brazylia jest obecnie największym producentem ropy naftowej w Ameryce Łacińskiej i siódmym największym producentem na świecie. Do końca dekady kraj ma ambicję wspiąć się co najmniej o dwa miejsca w rankingu. Według danych brazylijskiego Ministerstwa Handlu, wartość krajowego eksportu ropy naftowej wzrosła w 2024 roku o 5 proc., osiągając 44,8 mld dolarów. O 10 proc. wzrósł wolumen dostaw, którego głównym odbiorcą były Chiny (44 proc.), a następnie Stany Zjednoczone, Hiszpania i Holandia.

Czytaj więcej

Rok 2024 był najcieplejszy w historii pomiarów. Są oficjalne dane

Jednocześnie Brazylia pozostaje liderem pod względem odnawialnych źródeł energii wśród krajów G20, a w 2023 roku OZE stanowiły aż 91 proc. jej miksu energetycznego. W odróżnieniu od trzech poprzednich gospodarzy szczytów klimatycznych ONZ ma więc realne podstawy do tego, by przewodzić globalnej transformacji energetycznej. Wydawało się, że takie właśnie ambicje ma prezydent Luís Inácio Lula da Silva, który deklarował niedawno, że zamierza doprowadzić do tego, by kraj stał się w ciągu najbliższej dekady „Arabią Saudyjską energii odnawialnej” i zyskać miano lidera eksportu energii niskoemisyjnej.

Podczas ubiegłorocznego szczytu klimatycznego COP29 w Baku, Brazylia zaprezentowała nowy krajowy plan klimatyczny (NDC), w ramach którego zobowiązała się do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku oraz redukcji emisji gazów cieplarnianych o 67 proc. w stosunku do poziomów z roku 2005, do 2035 roku. Poprzedni cel zakładał redukcję o 59 proc. Zdaniem brazylijskiego Ministerstwa Środowiska i Zmian Klimatu nowy plan jest zgodny z założeniami Porozumienia paryskiego, jednak organizacje klimatyczne skrytykowały go jako niewystarczająco ambitny. Według organizacji 350.org realizacja nowego celu nie gwarantuje utrzymania wzrostu globalnego ocieplenia na poziomie 1,5°C w stosunku do poziomów przedindustrialnych. Zauważono też, że choć w krajowym zobowiązaniu uwzględniono odchodzenie od paliw kopalnych, to brakuje szczegółów.

Zgodnie z G20 Climate Risk Atlas, Brazylia jest szczególnie narażona na fatalne skutki pogłębiającego się kryzysu klimatycznego. Bez natychmiastowych działań w zakresie redukcji emisji, fale upałów w kraju będą o ok. 8 proc. dłuższe, a liczba zgonów związanych z ekstremalnie wysokimi temperaturami może wzrosnąć nawet o 854 proc. Do 2100 roku o 7 proc. spadnie też krajowy PKB.

Planeta
Falstart projektu klimatycznego ONZ. 95 procent państw nie dotrzymało terminu
Planeta
Naukowcy pomylili się w sprawie globalnego ocieplenia? Ostrzeżenie eksperta
Planeta
Eksperci o przyczynach pożarów w Los Angeles. Wskazują na zmiany klimatu
Planeta
Morze Aralskie się odrodzi? Nowy komunikat władz Kazachstanu. „Dwa lata pracy”
Planeta
Ponad tysiąc erupcji wulkanu Ibu w styczniu. Władze wzywają do ewakuacji