Miesiąc po publikacji raportu IPCC, nazwanego „czerwonym alarmem dla ludzkości”, UNFCCC opublikowała ocenę stanu krajowych planów klimatycznych.
Zakładany cel ograniczenia wzrostu globalnych temperatur do 1,5°C oznacza konieczność redukcji światowych emisji dwutlenku węgla do 2030 roku o 45 proc. W przypadku wzrostu temperatur do 2°C, redukcja musi wynieść 25 proc.
Tymczasem, jak wynika z opublikowanej dziś analizy ONZ, mimo nowych planów ograniczania emisji CO2 przez wiele krajów, w tym głównych emitentów, tendencja pozostaje wzrostowa. Mimo, że redukcje emisji zapowiedziało 113 krajów, w tym m.in. Stany Zjednoczone oraz 27 państw członkowskich Unii Europejskiej, globalne emisje mają dalej wzrastać. Szacuje się, że do 2030 roku wzrosną o 16 proc. w porównaniu z poziomem z 2010 roku. To zaś pokazuje, że droga do utrzymania wzrostu temperatury o 1,5°C będzie znacznie trudniejsza, niż zakładano.
Według naukowców, aby to osiągnąć, do 2050 roku konieczne jest osiągnięcie neutralności węglowej. Zgodnie z raportem, ten cel wymaga jednak zdecydowanie większych wyrzeczeń.
Czytaj więcej
Jeśli nie nastąpi natychmiastowa i radykalna redukcja emisji gazów cieplarnianych, szansa na ograniczenie globalnego ocieplenia do blisko 1,5 st. C lub nawet 2 st. będzie już poza zasięgiem – wynika z opublikowanego dziś raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC). – Kryzys klimatyczny dzieje się na naszych oczach – ostrzegają polscy eksperci.