Nowy raport brytyjskiej firmy GovGrant wskazuje, że rosnący popyt na zamienniki mięsa będzie wpływać na pogłębiające się zmiany na rynku. Według ekspertów, do 2040 roku mięso laboratoryjne będzie stanowić 35 proc. światowego spożycia mięsa, a roślinne zamienniki 25 proc. Tradycyjne mięso nie zniknie wprawdzie ze stołów, ale będzie stanowić mniejszość (40 proc.) globalnej konsumpcji.
Jak wynika z raportu, Stany Zjednoczone są niekwestionowanym liderem i odpowiadają obecnie za ponad 60 proc. globalnych inwestycji w mięso komórkowe. W listopadzie ubiegłego roku amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) uznała, że mięso hodowane w laboratorium jest bezpieczne do spożycia przez ludzi.
Czytaj więcej
Mięso komórkowe w listopadzie uzyskało aprobatę amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków. Chiny również zamierzają wydać wkrótce decyzję w tym zakresie. Produkt niebawem może zagościć na sklepowych półkach.
Na drugim miejscu pod względem zaangażowania w rozwój rynku mięsa komórkowego znalazł się Izrael (21,72 proc.), następnie Holandia (5,67 proc.), Singapur (4,61 proc.) oraz Wielka Brytania (1,31 proc.). W pierwszej dziesiątce wymieniono również Chiny (1,17 proc.), Koreę Południową (0,97 proc.), Japonię (0,6 proc.), Francję (0,49 proc.) oraz Hiszpanię (0,46 proc.). Wśród 10 największych producentów mięsa komórkowego jedynie trzech pochodzi z Europy: brytyjski HigherSteaks, holenderski Mosa Meat oraz hiszpański Biotech Foods.
Adam Simmonds, pracownik naukowy w GovGrant wyraził w oświadczeniu prasowym przekonanie, że rosnący popyt na mięso hodowane w laboratorium zachęci kolejne firmy do dalszych innowacji w tej dziedzinie.