Autorzy badania przeprowadzili osiem eksperymentów, z których wynika, że odbiorcy postrzegają negatywne wyrażenia jako mniej oparte na dowodach. Co więcej, tendencja ta utrzymuje się przy różnych przekonaniach odbiorców na temat zmian klimatu oraz ich poglądów politycznych.
Naukowcy ostrzegają, że takie formy komunikacji mogą przyczyniać się do wzbudzania wątpliwości co do podstaw wyników badań. Przypominają też, że na takiej podstawie łatwo szerzyć poglądy dezinformacyjne i podsycać sceptyczne podstawy wobec pogłębiającego się kryzysu klimatycznego.
Jak rozmawiać o zmianach klimatu?
IPCC zaleca opisywanie wyników za pomocą negatywnych terminów takich jak „nieprawdopodobny” zamiast pozytywnych, np. „niewielkiego prawdopodobieństwa” w sytuacji, gdy prawdopodobieństwo wystąpienia opisywanego zdarzenia wynosi mniej niż 33 proc.
Główna autorka badania, profesor Marie Juanchich z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Essex doszła do wniosku, że taki odbiór niektórych sformułowań IPCC jest często związany z używaniem ich przez ludzi w życiu codziennym. Słysząc, że coś jest „mało prawdopodobne”, chętniej to bagatelizujemy, zakładając, że raczej na pewno się nie wydarzy. Zdaniem profesor Juanchich, odbiorcy uznają, że w danej kwestii opinie klimatologów są podzielone, nawet gdy w rzeczywistości istnieje konsensus.
Czytaj więcej
Jeżeli aktualne tempo ocieplenia klimatu się utrzyma, do końca stulecia w Europie pozostanie 110...