Część krajów wyraziła uznanie dla wyników negocjacji w Belem. Indie uznały je za „znaczące”, a Chiny określiły je jako „sukces w bardzo trudnej sytuacji”. Niektóre państwa wyspiarskie wrażliwe na zmiany klimatu przyznały, że są „zadowolone ze wsparcia finansowego”, a porozumienie, choć nieidealne, stanowi „krok w stronę postępu”. Jiwoh Abdulai, minister środowiska i zmian klimatu Sierra Leone, przyznał, że „COP30 nie spełnił wszystkich oczekiwań Afryki, ale przyniósł postęp”, a ustalenia tegorocznego szczytu dla Sierra Leone stanowią „dolną granicę”, choć wyniki ocenione będą na podstawie tempa, w jakim deklaracje zostaną przekute w realne projekty i działania.
Ostateczne ustalenia szczytu w Belem nie zachwyciły też Unii Europejskiej. Unijny komisarz ds. klimatu Wopke Hoekstra stwierdził, że „wynik jest krokiem w dobrym kierunku”, ale „wolelibyśmy więcej”. Ambicje bloku zostały jednak zauważone i docenione. Marc Weissgerber, dyrektor wykonawczy think tanku E3G, przyznał, że „UE wniosła znaczący wkład w udowodnienie, że multilateralizm i współpraca w dziedzinie klimatu sprawdzają się nawet w bardzo trudnym otoczeniu geopolitycznym – i że znaczna część świata jest gotowa do ich wdrożenia. UE pokazała, że jej agencja jest w stanie zwiększyć ambicje, budując swoją rolę mediatora, jednocześnie dostosowując się do realiów geopolitycznych”.
Wopke Hoekstra skrytykował niedawno chińskie wysiłki na rzecz klimatu, na co chiński wysłannik ds. klimatu Liu Zhenmin odpowiedział zarzutem, że UE powinna się szybciej dekarbonizować i dać krajom rozwijającym się więcej czasu na industrializację, osiągając zerową emisję netto nie do 2050 roku, a przed 2040 r.
Chiny, druga największa gospodarka świata, wciąż walczą o utrzymanie statusu kraju rozwijającego się. Ich cel klimatyczny obejmuje osiągnięcie zerowej emisji CO2 przed 2060 rokiem oraz ograniczenie emisji do 10 proc. do 2035 r. Zhenmin oświadczył, że są to spore ambicje i wyraził nadzieję, że Chiny wraz z Unią Europejską pogłębią współpracę w kwestii klimatu.
Luca Bergamaschi, współzałożyciel think tanku Ecco Climate, zauważył, że w trakcie tegorocznego szczytu w Belem zawiązało się wiele sojuszy – większość krajów chce wspólnie działać w zakresie wycofywania paliw kopalnych, a gospodarki oparte na węglu, ropie i gazie planują nadal spowalniać zmiany na świecie. Skrytykował też Chiny, mówiąc, że ich „taktyka polegająca na grze po wszystkich stronach grozi podważeniem ich wiarygodności” jako partnera w dyskusji na temat klimatu.
Trump ignoruje szczyt klimatyczny. Wielki nieobecny z USA
To również rok, w którym Stany Zjednoczone po raz drugi wycofały się z Porozumienia paryskiego i pokazały, że nie zamierzają wspierać działań na rzecz klimatu. Jak stwierdził przedstawiciel ONZ ds. klimatu, Simon Stiell, „zaprzeczanie, podziały i geopolityka zadały w tym roku międzynarodowej współpracy dotkliwe ciosy”, choć „COP30 pokazał, że współpraca klimatyczna ma się dobrze”.