Jeśli Dom Saudów zakładał, że udział w projekcie Donalda Wuebblesa – profesora University of Illinois oraz współautora raportów Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatycznych ONZ (IPCC), który specjalizuje się w procesach chemicznych i fizycznych zachodzących w atmosferze – będzie legitymizował inwestycję w oczach ekologów i naukowców, to się przeliczył.
Wuebbles i kierowana przez niego komisja doradzająca w zakresie zrównoważenia całej inwestycji od dłuższego czasu mieli ostrzegać inwestorów przez potencjalnym wpływem Neom na warunki atmosferyczne na Półwyspie Arabskim. Teraz naukowiec postanowił podzielić się swoimi wątpliwościami z dziennikiem „Financial Times”.
– Część moich obaw wiąże się z wpływem, jaki The Line (jak nazywane jest też Neom, ze względu na planowany kształt miasta: szerokiego na 200 metrów, za to na 170 km długości – przyp. red.) może mieć na lokalne środowisko – podkreśla Wuebbles w rozmowie z „FT”. Chodzi o potencjalne zmiany w częstotliwości i skali opadów deszczu, a także wzmocnienie wiatrów i burz w tej części, która wrzyna się w pustynię. – Wraz z budową Neom zaczniemy wpływać na lokalną pogodę i klimat. Ten wpływ nie został wystarczająco zbadany – przekonuje.
Saudyjska stolica ekstrawagancji
To ledwie wierzchołek góry lodowej, na którą wpadli Saudowie. Megainwestycja u zwieńczenia Morza Czerwonego tkwi w impasie niemal od jej ogłoszenia przez ambitnego księcia w 2017 r. Zgodnie z oryginalnym planem znaczna część miasta miała powstać już w 2020 r., a rozbudowa miała się skończyć w 2025 r. W tej chwili jednak gotowa jest w zasadzie wyłącznie luksusowa wyspa Sindalah, zaś na stałym lądzie powstało kilka kompleksów budynków. Olbrzymia większość „placu budowy” stoi odłogiem, a niektórzy eksperci szacują, że budowa może dobiec końca w... 2039 r. I to przy założeniu, że planiści rzeczywiście zmniejszą skalę przedsięwzięcia.
Czytaj więcej
Szef powstającego na pustyni w Arabii Saudyjskiej projektu Neom, mającego być megamiastem przyszł...