Z okazji Dnia Ziemi, obchodzonego 22 kwietnia, browar New Belgium Brewing z siedzibą w Kolorado postanowił stworzyć piwo, które smakuje jak… kryzys klimatyczny. Przesłaniem producenta było uświadomienie odbiorcom, że zaniedbując środowisko, szkodzimy sobie – w końcu będziemy zmuszeni wypić to piwo, którego sobie nawarzyliśmy, a wszystko wskazuje na to, że nie będzie nam smakować.
Torched Earth Ale stworzono z „mniej niż idealnych składników, które byłyby dostępne i niedrogie dla piwowarów w zniszczonej przez klimat przyszłości, bez agresywnych działań zmierzających do zmierzenia się z kryzysem klimatycznym”, jak informuje browar.
Czytaj też: Kawa pomoże lasom? Badania są obiecujące, jest jedno „ale”
W produkcji wykorzystano więc słód wędzony, który ma symbolizować wpływ pożarów lasów na zasoby wody a także zboża odporne na susze, czyli proso i gryka, które w ocieplającym się klimacie będą łatwiej dostępne niż jęczmień. Zamiast chmielu wykorzystano mlecze – wszechobecne i odporne na zmiany klimatyczne chwasty, z dodatkiem ekstraktu z chmielu.
W efekcie na półki trafiło – w niewielkich ilościach – wyjątkowo niesmaczne piwo, które producent opisuje jako „ciemną ciecz, zawierającą skrobię i dymne aromaty, która prawdopodobnie nie zdobędzie żadnych nagród, ale podkreśla wagę zmian klimatycznych dla miłośników piwa na całym świecie”.