Szanowny Panie Premierze,
Znajdujemy się w bezprecedensowym momencie, w którym wciąż możemy zapobiec najgorszym skutkom kryzysu klimatycznego mimo lat ignorowania tego problemu przez kolejne rządy. Nasz świat nieodwracalnie się zmienia, ale od tego, co zrobimy dzisiaj, zależy czy powstrzymamy, czy dopuścimy do globalnej katastrofy klimatycznej, a co za tym idzie – społecznej i gospodarczej.
Najszybciej i najintensywniej skutki naszego uzależnienia od paliw kopalnych dotykają państw tzw. Globalnego Południa. Historycznie są to kraje, które wyemitowały najmniej, a zatem odpowiedzialność za dzisiejsze dotykające je śmiertelne susze i fale upałów w największej mierze ponosi bogata i rozwinięta Północ – w tym Polska. W ciągu najbliższych 50 lat zależnie od scenariuszy wzrostu populacji oraz ocieplenia, od 1 do 3 miliardów ludzi zostanie wystawionych na zagrażające życiu temperatury. Mamy moralny obowiązek, by działać, by nie odwracać wzroku od uchodźców klimatycznych, którzy już zmuszani są, by opuszczać swoje domy zniszczone przez powodzie czy pożary, a których wraz ze wzrostem globalnej temperatury będzie już tylko więcej.
Czytaj więcej
Przedstawiciele siedmiu organizacji pozarządowych zaproponowali rządowi Donalda Tuska rozwiązania...
Kryzys klimatyczny nie omija zresztą Polski, nawet jeśli jego skutki są póki co mniej tragiczne niż w Indiach czy Australii. W 2019 roku w Skierniewicach zabrakło wody. W zeszłym roku takich gmin było już 204. Tegoroczny luty był najgorętszym w historii pomiarów. Wzrasta śmiertelność z powodu bijących rekord za rekordem fal upałów, szczególnie wśród osób starszych. Nasz kraj pustynnieje, nasilając już poważny problem niewielkich zasobów wody – aż trzykrotnie mniejszych niż w pozostałych krajach UE. Wszystkie te czynniki bezpośrednio zagrażają zdrowiu i życiu Polek i Polaków, którzy póki co nie mogą liczyć na swój rząd.