Największe linie lotnicze na świecie, podobnie jak inne duże firmy, często sięgają po tzw. offset węglowy. To rozwiązanie polegające na równoważeniu szkodliwych emisji za pomocą działań, które mają je redukować – takich jak np. sadzenie drzew. Oddział dochodzeniowy Greenpeace, Unearthed, we współpracy z The Guardian wykazał, że mimo iż wiele projektów związanych z walką z wylesianiem rzeczywiście wiele wniosło w zakresie ochrony przyrody, to cały system nie prowadzi do celu deklarowanego przez przewoźników neutralnego latania.
W ramach analizy przyjrzano się 10 programom ochrony lasów, z których korzystały przed pandemią linie lotnicze, a które uzyskały akredytację Verra, czyli organizacji zarządzającej wiodącym standardem uprawnień do emisji dwutlenku węgla, VCS (Verified Carbon Standard).
Projekty szacują emisje, którym udało się zapobiec, przewidując ile wylesiania i wycinki gruntów nastąpiłoby bez ich wdrożenia. Jak się okazało, ich przewidywania były często niezgodne z wcześniejszymi poziomami wylesiania na tym obszarze, a w niektórych przypadkach zagrożenie dla drzew mogło być zawyżone. Zawsze istnieje również ryzyko, że niektóre z uratowanych lub zasadzonych w ramach projektu drzew zostaną w przyszłości ścięte, co może wpłynąć na wynik, trudno również udowodnić, że sam projekt miał wpływ na efekt końcowy.
Verra ostro odparła krytyczne głosy, utrzymując, że projekty, które akredytuje, w istotny sposób wpływają na walkę ze zmianami klimatycznymi oraz wylesieniem. Oprogramowanie REDD+, używane dotychczas przez Verrę, zostały przez część ekspertów mocno skrytykowane, jako niewystarczająco precyzyjne.
Margaret Kim, dyrektor generalna Gold Standard, innej organizacji certyfikującej kompensację emisji dwutlenku węgla, powiedziała autorom analizy, że jej organizacja nie certyfikowała projektów REDD+, bo działanie programu nie jest dla niej wiarygodne. „Region odniesienia można ustawić tak, aby był najwygodniejszy dla projektu, aby zmaksymalizować jego bazowy wskaźnik wylesiania” – powiedziała Kim.