Dzięki dostępnym w internecie narzędziom i kalkulatorom możemy łatwo obliczyć, ile kilogramów śmieci generujemy w ciągu roku, możemy też przyjrzeć się swoim decyzjom konsumenckim, które prowadzą do zwiększania tej liczby. Sprawdzenie własnego wyniku to ważna informacja o tym, jak możemy ograniczyć nadmierną produkcję odpadów. Ich wtórne przetwarzanie odbywa się bowiem wciąż na zbyt małą skalę, żeby realnie rozwiązać problem nadmiernego zaśmiecania środowiska.
Czytaj też: Jeszcze nigdy w historii ludzkości wody nie było tak mało
Wizja recyklingu, jak udowodnili naukowcy, działa na nas zbyt uspokajająco. W badaniu The Behavioural Economics of Recycling, opublikowanym w październiku 2016 r. w Harvard Business Review, Remi Trudel z Uniwersytetu Bostońskiego przeprowadził testy, które wykazały, że ludzie używają więcej plastikowych kubków i opakowań na prezenty, gdy mają dostęp do kosza na odpady do recyklingu. Wyniki badania sugerują, że gdy mamy świadomość istnienia opcji przetworzenia odpadów, znacznie chętniej je generujemy, czujemy się bowiem usprawiedliwieni.
Tymczasem recykling w Stanach Zjednoczonych jest wciąż na niewspółmiernie do istniejących potrzeb niskim poziomie. Kraj ten zajmuje niechlubne, 20. miejsce na świecie pod względem stopnia przyczyniania się do zanieczyszczania oceanów. W 2015 roku oficjalnie poddano tam recyklingowi łącznie 3,14 miliona ton miejskich odpadów z tworzyw sztucznych, z czego 2,26 miliona ton została wyeksportowana (tuż przed wejściem w życie chińskich przepisów zabraniających importu odpadów) a jedynie 0,88 ton rzeczywiście przetworzono. To oznacza, że z 34,5 miliona ton wygenerowanych odpadów, jedynie 2,5% została faktycznie poddana recyklingowi. Reszta wciąż stanowi obciążenie dla środowiska.
Na produkcję tak ogromnych ilości śmieci mają wpływ przede wszystkim nawyki konsumenckie Amerykanów, którzy rocznie kupują 29 miliardów butelek wody rocznie. Na każde 6 butelek tylko 1 jest poddawana recyklingowi. Tylko połowa butelek, które trafiają do koszy na śmieci, jest przetwarzana. W efekcie tego amerykańskie wysypiska śmieci są przepełnione – szacuje się, że znajduje się na nich około 2 miliony ton plastikowych butelek, które będą się rozkładać nawet 1000 lat.
Europa również nie radzi sobie z przetwarzaniem śmieci idealnie, ale stawia sobie coraz bardziej ambitne cele w zakresie recyklingu i dąży do nich. Absolutnym liderem jest Norwegia, która osiągnęła imponujący wynik przetwarzania aż 97% odpadów z tworzyw sztucznych, dobrze radzi sobie Szwecja z wynikiem 84%. Ale już w Chorwacji zdecydowana większość odpadów jest wyrzucanych „na ulicę”, a recyklingowi poddawane jest zaledwie 37,3%. Z kolei największym producentem odpadów plastikowych na osobę jest w Unii Europejskiej Irlandia – na mieszkańca przypadają tam aż 54 kg śmieci, podczas gdy średnia unijna wynosi 33 kg.