Choć wiele się mówi o zagrożeniach dla ludzi i zwierząt, jakie niesie za sobą używanie fajerwerków, mają one wciąż wielu zwolenników. Okazuje się jednak, że puszczanie fajerwerków szkodzi jeszcze bardziej, niż sądzono.
Jak ustalili naukowcy z Akademii Nauk Republiki Czeskiej, te popularne materiały pirotechniczne emitują ogromne ilości chemikaliów. Według badania w efekcie korzystania z nich każdego roku do atmosfery trafia ok. 12,5 tony magnezu, 0,8 tony tytanu i 1,2 tony rubidu. Intensywne kolory, które można podziwiać po wybuchu fajerwerków, zawdzięcza się wykorzystywaniu do ich produkcji metali. Każdego roku używanie petard prowadzi do emisji 10,5 tony baru, nadającego zielony kolor, jednej tony strontu, barwiącego na czerwono i ok. 0,5 tony miedzi, dzięki której uzyskuje się kolor niebieski. W składzie fajerwerków można też znaleźć czerwony fosfor, siarkę, sproszkowany cynk i inne substancje.
Czytaj więcej
Jak ustalili naukowcy z Uniwersytetu Michigan, kobiety w średnim wieku, narażone na długotrwałą ekspozycję na smog, łatwiej przybierają na wadze.
Jak podkreśla chemik Petr Klusoń z Instytutu Procesów Chemicznych Akademii Nauk Republiki Czeskiej, w czasie 45-minutowego pokazu sztucznych ogni, przy niekorzystnych warunkach pogodowych, stężenie baru w powietrzu może wzrosnąć nawet 580 razy. W przypadku miedzi, strontu i rubidu wartości te wzrastają 70-90 razy. Podczas wybuchów fajerwerków, oglądający są narażeni na wysoki poziom rakotwórczych związków antymonu oraz talu, a także silnie toksycznych związków arsenu. Podwyższone stężenie niektórych zanieczyszczeń utrzymuje się w powietrzu nawet kilka dni po wykorzystaniu petard.
„Smog fajerwerków to bardzo dziwna mieszanka związków o dużym zagrożeniu dla zdrowia, która w innych okolicznościach w ogóle nie wystąpiłaby w atmosferze” – podkreśla Klusoň.