Według badania opublikowanego na łamach Global Change Biology, podobnie jak inne choroby zakaźne, w związku z ocieplaniem się klimatu, zachorowalność na dżumę może wzrastać.
Czytaj więcej
Żaden region na świecie nie jest dziś poza zasięgiem niezwykle groźnych wirusów. Nietoperze, gryzonie, świnie czy moskity tylko otwierają listę zwierząt, wśród których mogą rozprzestrzenić się śmiertelnie groźne choroby.
Wywołująca ją bakteria Yersinia petsis przenosi się głównie przez zwierzęta, zwłaszcza szczury, będące nosicielami zarażonych nią pcheł. Z uwagi na wzrost globalnych temperatur i coraz bliższy kontakt ludzi z dzikimi zwierzętami, zarażanie się tą drogą staje się wysoce prawdopodobne.
Naukowcy odkryli, że ogniska dżumy są powiązane z populacją gryzoni żyjących na większych wysokościach. Jak oceniono, szczury żyjące na terenach położonych wyżej, były nawet o 40 proc. bardziej narażone na zachorowanie. Zauważono również związek między ogniskami dżumy a rodzajem gleby. Zdaniem naukowców, tendencja ta jest powiązana z faktem ocieplania się klimatu od 1950 roku.
Wiele obecnych modeli dotyczących rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych wraz ze zmianą klimatu opiera się na tak zwanych modelach rozmieszczenia gatunków lub prognozach rozwoju i zmian siedlisk dzikich zwierząt. Ten rodzaj modelowania nadmiernie upraszcza jednak epidemie chorób, przeoczając wiele ważnych szczegółów dotyczących interakcji bakterii dżumy ze środowiskiem. Pomija m.in. rodzaj gleby oraz wysokość, które mogą pomóc w lepszym zrozumieniu tego, jak choroba przenosi się ze zwierząt na ludzi i dlaczego epidemie wybuchają w konkretnych lokalizacjach.