Auta bez kierowcy przyjazne dla klimatu, ale droga do nich długa

Mniej kolizji, znaczące oszczędności w zużyciu paliwa i energii, mniejsza emisja CO2, a może i zlikwidowanie problemu niedoboru kierowców – to plusy tych aut.

Publikacja: 17.10.2022 13:45

Tylko niektóre autonomiczne auta nie mają kierownicy

Tylko niektóre autonomiczne auta nie mają kierownicy

Foto: Andrey Popov / AdobeStock

Autonomiczny transport coraz częściej pojawia się jako realny kierunek zmian w komunikacji. Już teraz wiele przedsiębiorstw transportowych zaczyna korzystać z innowacyjnych technologicznie rozwiązań, umożliwiających przyśpieszenie oraz automatyzację przewozów i dostaw.

Na jakim etapie znajduje się ta rewolucja? Jakie są korzyści, a jakie zagrożenia? Jak wyjaśnia Maciej Maroszyk, dyrektor operacyjny w TC Kancelarii Prawnej, transport autonomiczny to wprowadzenie autonomicznych pojazdów, prowadzonych bez ingerencji kierowcy. – Istnieje pięciopoziomowa skala autonomiczności, stworzona przez organizację inżynierów – SAE International. Na jej dwóch najwyższych pułapach znajdują się pojazdy, które nie tylko samodzielnie się poruszają, ale i monitorują oraz reagują na zmieniające się warunki na drodze, nie będąc nawet wyposażone w takie elementy jak kierownica. Jedyną „ludzką” ingerencją pozostaje wytyczenie kierunku podróży. Przykładem spotykane lokalnie, bezzałogowe taksówki lub prototypy Tesli i General Motors. Najniższe poziomy dotyczą częściowej automatyzacji – maszyny poruszają się autonomicznie tylko w określonych sytuacjach, a kierowca używa systemów wspomagających jazdę – podaje dyr. Maroszyk.

Czytaj więcej

Polacy lubią rowery, ale jeżdżą samochodami

Tego typu rewolucja dotyczy nie tylko małych urządzeń przewożących żywność lub pomagających w poruszaniu się niepełnosprawnym oraz samochodów osobowych, ale również pojazdów ciężarowych czy szynowych.

– W ostatnim czasie rynek w Niemczech podbija start-up Einride, który przy pomocy elektrycznej i autonomicznej floty ciężarówek oraz sieci ładowania i łączności umożliwia inteligentne oraz ekologiczne przewożenie towarów, współpracując z największymi koncernami z wielu różnych branż przemysłowych – mówi dyr. Maroszyk.

Czy możemy korzystać z pojazdów z najwyższego pułapu skali SAE? Nie jest to możliwe, a przeszkadza brak infrastruktury oraz regulacji prawnych. Latem tego roku Unia Europejska wprowadziła zmianę do rozporządzenia nr 2019/2144, które dopuszcza zautomatyzowanie pojazdów 3. poziomu, co będzie pozwalało na wprowadzenie układów zastępujących panowanie kierowcy nad pojazdem.

W Polsce w trakcie testów w pojeździe musi znajdować się osoba posiadająca uprawnienia do kierowania pojazdem, która w każdej chwili może przejąć kontrolę nad nim.

Z kolei Francja wprowadziła 7 sierpnia bieżącego roku dekret do kodeksu transportowego, określający „uprawnienia operatorów zdalnych w kontekście zautomatyzowanych systemów transportu drogowego”. Dokument określa rolę i sposób szkolenia osób nadzorujących pojazdy autonomiczne. W świetle prawa kontrola nad tego typu maszynami będzie pozostawiona tylko wykwalifikowanej kadrze.

Przymiarki tego typu pojawiają się również w Stanach Zjednoczonych i Australii, gdzie przeprowadzano testy autonomicznych pojazdów na krajowych drogach.

Podczas tych eksperymentów odnotowano bardzo dużą liczbę kolizji, stąd pojawiło się pytanie o odpowiedzialność karną i cywilną w przypadku wypadków drogowych z udziałem autonomicznych pojazdów.

W dalszym ciągu nie wiadomo, kto będzie odpowiedzialny w przypadku kolizji: użytkownik pojazdu, twórca oprogramowania lub nawigacji GPS, producent?

Warto jednak wziąć pod uwagę, że wraz z wprowadzeniem automatycznych pojazdów zniknie wiele czynników wypadkogennych, m.in. przekraczanie prędkości, jazda pod wpływem niedozwolonych substancji, lekceważenie znaków drogowych.

– Autonomiczny transport to wachlarz możliwości – taka flota mogłaby być w użyciu 24 godziny na dobę i siedem dni w tygodniu, podczas gdy „zwykły” pojazd z jednym kierowcą może jechać 9 godzin na dobę. Produktywność znacząco by wzrosła, przy spadku kosztów emisji i zatrudnienia, które obecnie stanowią wysoki procent kosztu całego transportu – mówi dyr. Maroszyk.

Pełna automatyzacja transportu to ograniczenie rynku pracy kierowców. Skoro zapotrzebowanie na tego typu specjalistów zmalałoby, wielu pracowników utraciłoby nie tylko wysokie zarobki, ale i nierzadko miejsce pracy.

Postęp w transporcie autonomicznym leży nie tylko w rękach konstruktorów i programistów, ale także ustawodawców. To na ich barkach spoczywa stworzenie takich regulacji prawnych, dzięki którym pojazdy prowadzone przez sztuczną inteligencję będą w stanie funkcjonować obok pojazdów prowadzonych przez kierowców. A zapowiadane projekty w tych kwestiach datowane są dopiero na rok 2040. 

Autonomiczny transport coraz częściej pojawia się jako realny kierunek zmian w komunikacji. Już teraz wiele przedsiębiorstw transportowych zaczyna korzystać z innowacyjnych technologicznie rozwiązań, umożliwiających przyśpieszenie oraz automatyzację przewozów i dostaw.

Na jakim etapie znajduje się ta rewolucja? Jakie są korzyści, a jakie zagrożenia? Jak wyjaśnia Maciej Maroszyk, dyrektor operacyjny w TC Kancelarii Prawnej, transport autonomiczny to wprowadzenie autonomicznych pojazdów, prowadzonych bez ingerencji kierowcy. – Istnieje pięciopoziomowa skala autonomiczności, stworzona przez organizację inżynierów – SAE International. Na jej dwóch najwyższych pułapach znajdują się pojazdy, które nie tylko samodzielnie się poruszają, ale i monitorują oraz reagują na zmieniające się warunki na drodze, nie będąc nawet wyposażone w takie elementy jak kierownica. Jedyną „ludzką” ingerencją pozostaje wytyczenie kierunku podróży. Przykładem spotykane lokalnie, bezzałogowe taksówki lub prototypy Tesli i General Motors. Najniższe poziomy dotyczą częściowej automatyzacji – maszyny poruszają się autonomicznie tylko w określonych sytuacjach, a kierowca używa systemów wspomagających jazdę – podaje dyr. Maroszyk.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Porażka w sądzie linii lotniczej KLM. Oskarżenia o „greenwashing” w reklamach
Transport
Greenpeace bierze się za branżę moto. Aktywiści żądają: dość tych SUV-ów
Transport
Kaszubskie aleje pod topór? Społeczeństwo mówi „nie”
Transport
Strefa czystego transportu w Warszawie? „50 proc. mniej spalin w tej dekadzie”
Transport
OT Logistics obsługuje w portach coraz więcej towarów