Do tej pory ekstremalne wydarzenia pogodowe w Pakistanie dotknęły aż 33 miliony mieszkańców kraju, zmuszonych do przesiedlenia i doprowadziły do śmierci co najmniej 1100. Szacuje się, że co najmniej milion domów uległ zniszczeniu, podobnie jak 5500 dróg, mostów oraz sklepów. Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres porównał katastrofę do „monsunu na sterydach”, a Południową Azję nazwał „gorącym punktem kryzysu klimatycznego” i ostrzegł, że efekty ocieplania się planety mogą dotknąć kolejne państwa. Wezwał też do udzielenia Pakistanowi pomocy w wysokości 160 milionów dolarów.
Czytaj więcej
W pierwszych dwóch dekadach wieku koszty ekstremalnych zjawisk pogodowych związanych z globalnym ociepleniem klimatu wyniosły prawie 3 biliony dolarów. A to dopiero początek rozkręcającej się spirali strat gospodarczych.
Pakistan odpowiada jedynie za ok. 1 proc. globalnych emisji gazów, mimo to ponosi potworne konsekwencje kryzysu klimatycznego, wywołanego działalnością człowieka. Mimo, że skala tragedii która dotknęła ten kraj wynika również z szeregu kwestii technicznych, takich jak niesprawny system wczesnego ostrzegania przed powodziami czy brak właściwej infrastruktury odprowadzania i magazynowania, głównym winowajcą jest klimat ocieplający się w wyniku emisji gazów cieplarnianych.
Zdaniem naukowców, początków tegorocznej katastrofy w Pakistanie należy szukać w ekstremalnych falach upałów, które nawiedziły kraj w kwietniu i maju. Temperatury w niektórych częściach kraju przekroczyły 50°C. Ponieważ gorące powietrze jest w stanie zatrzymać więcej wilgoci w atmosferze, meteorolodzy prognozowali wyższe niż zwykle poziomy deszczu w trakcie sezonu monsunowego, który trwa od lipca do września. Sytuacja