Sztucznie stworzona singapurska wyspa Bukom znana jest jako rafineryjne centrum świata. To dlatego statki płynące do Azji właśnie tam najczęściej tankują paliwo. Ale taki wizerunek Bukom zaczyna odchodzić do przeszłości, bo Singapur chce się zmienić. Docelowo zamierza stać się zieloną oazą w Azji.
Według informacji singapurskiego rządu ta zmiana nie będzie gwałtowna. Ale cel jest jasny. To miasto-państwo postanowiło się wypromować jako centrum zielonej energii. Zadanie ambitne, zdaniem niektórych – wręcz niemożliwe, bo nadal znacznie łatwiej jest sprzedawać paliwa i inne produkty petrochemiczne, niż czystą energię. W Singapurze ma swoje siedziby ponad 120 firm petrochemicznych, w tym takie giganty jak BP, Shell, ExxonMobil, czy Chevron. To właśnie ta branża stoi za imponującym rozwojem gospodarczym tego mini-państwa, które przeszło ewolucję od zaplecza wielkich krajów w centrum finansowe i usługowe regionu.