Według danych ONZ, miasta odpowiadają za 75 proc. globalnych emisji dwutlenku węgla. Obecnie zamieszkuje je ponad połowa światowej populacji, a do 2030 roku liczba ta może wzrosnąć do ponad dwóch trzecich. Eksperci szacują, że efekcie zmian klimatu w dużych miastach średnia temperatura może wzrosnąć dwukrotnie bardziej niż na innych obszarach.
Jak ustalono w niezależnym raporcie London Climate Resilience Review, z konsekwencjami wzrostu globalnej temperatury może sobie nie poradzić stolica Wielkiej Brytanii. W 2021 roku miasto zmagało się z falą powodzi, w lecie 2022 roku po raz pierwszy odnotowano tam temperaturę przekraczającą 40°C, a 2023 rok był drugim w historii najcieplejszym rokiem w Wielkiej Brytanii.
Powodzie i upały. Zmiany klimatu dotykają Londyn
W analizie zauważono, że zmiany klimatu będą z czasem stanowić coraz większe zagrożenie dla zdrowia publicznego, domów oraz przedsiębiorstw. Eksperci podkreślają, że mieszkańcy Londynu już dziś odczuwają skutki zmian klimatycznych i bez odpowiedniej adaptacji będą z ich powodu cierpieć coraz bardziej, nawet jeśli uda się całkowicie ograniczyć emisje gazów cieplarnianych.
Autorzy raportu zalecili wdrożenie szeregu działań adaptacyjnych, takich jak modernizację budynków w celu ich ochrony przed ekstremalnymi upałami i powodziami, zapewnienie samorządom lokalnym większych środków na walkę z konsekwencjami ocieplania się klimatu wzniesienie zabezpieczeń przeciwpowodziowych na zachód od bariery Tamizy przed 2050 rokiem oraz budowę bardziej zrównoważonych systemów odwadniających w celu łagodzenia skutków gwałtownych powodzi. Wezwano także do przeprowadzenia ćwiczeń przygotowawczych w celu sprawdzenia odporności miasta na silne upały.
W raporcie stwierdzono, że miasto dotychczas nie zainwestowało wiele w rozbudowę infrastruktury i programy adaptacyjne do zmian klimatu. Tymczasem pogłębiający się kryzys klimatyczny i wynikające z niego coraz częstsze i bardziej ekstremalne zjawiska pogodowe mogą przynieść ogromne straty finansowe w ciągu kolejnych lat.