Reklama
Rozwiń
Reklama

"Najbardziej osamotnione drzewo świata" może pomóc w walce ze zmianami klimatu

Badacze z nowozelandzkiego Królewskiego Instytutu Badawczego (GNS Science) weryfikują, czy rosnący na Wyspie Campbella na Oceanie Południowym świerk sitkajski, może pomóc w walce z tragicznymi w skutkach zmianami klimatu.

Publikacja: 08.09.2022 10:12

Wyspa Campbella na Oceanie Południowym

Wyspa Campbella na Oceanie Południowym

Foto: Wikimedia Commons/Domena Publiczna

Na niezamieszkałej wyspie Campbella, największej wyspie z subantarktycznej grupy Wysp Campbella, leżących na południe od Nowej Zelandii, rośnie dziewięciometrowy świerk sitkajski, nazywany "najbardziej osamotnionym drzewem świata". Świerk jest jedynym drzewem, które rośnie na pokrytej roślinnością tundrową wyspie – jego najbliższy sąsiad oddalony jest o 222 kilometry. Uważa się, że drzewo zasadził na początku XX wieku Lorda Ranfurly, który był wówczas gubernatorem Nowej Zelandii.

Czytaj więcej

Rośliny zagrażają klimatowi

Badacze z nowozelandzkiego Królewskiego Instytutu Badawczego (GNS Science) twierdzą, że drzewo może stać się narzędziem, które pomoże zrozumieć naukowcom, co dzieje się z absorpcją dwutlenku węgla na Oceanie Południowym. - My, ludzie, spalamy paliwa kopalne i wprowadzamy CO2 do atmosfery. To właśnie napędza globalne ocieplenie. Z dwutlenku węgla, który produkujemy i wprowadzamy do atmosfery, jedynie około połowa pozostaje, a druga połowa trafia do ziemi oraz do oceanu - powiedziała Jocelyn Turnbull, ekspertka zajmująca się nauką radiowęglową. - Ocean Południowy, który jest jednym z tych pochłaniaczy dwutlenku węgla, absorbował około 10 proc. wszystkich emisji, które wyprodukowaliśmy w ciągu ostatnich 150 lat - zauważyła. 

Ślady dwutlenku węgla w pierścieniach drzew

Badacze starali się zrozumieć, czy zmiany klimatu zaczną przyspieszać, jeśli dojdzie do zapełnienia pochłaniaczy węgla. Zastanawiali się także, w jaki sposób wpłynąć na nie tak, by zaczęły pochłaniać jeszcze większą ilość substancji, które szkodzą klimatowi. Aby odpowiedzieć sobie na te pytania, eksperci zbadali słoje „najbardziej osamotnionego drzewa na świecie”. - Nie da się zebrać powietrza, które było tam 30 lat temu, bo już go tam nie ma. Zdecydowaliśmy się więc wykorzystać słoje drzewa. Gdy rośliny rosną, pobierają dwutlenek węgla z powietrza poprzez fotosyntezę i używają go do rozwoju, dlatego ślady dwutlenku węgla są zawarte w pierścieniach drzew - podkreśliła Turnbull. - Ten świerk rośnie o wiele szybciej niż cokolwiek innego w tym regionie. Jego pierścienie są większe oraz łatwiejsze do oddzielenia i uzyskania zapisu - wyjaśniła. - Naprawdę chcemy to zrozumieć, bo to może powiedzieć nam, co przyniesie przyszłość - zaznaczyła badaczka.

Czytaj więcej

Olbrzymi wzrost eksportu drewna z Polski. Kontrowersyjne dane
Reklama
Reklama

W 2016 roku Turnbull wydobyła pierwszą, pięciomilimetrową próbkę rdzenia drzwa. Wyniki analiz nie zostały jednak jeszcze opublikowane. 

Podczas gdy wśród botaników i naukowców toczy się gorąca debata na temat przyszłości świerku, dr Turnbull uważa, że ​​jego istnienie przyniosło ludziom korzyści, które znacznie wykraczają poza obszar jej badań. 

Lasy
Ikea kupuje lasy nad Bałtykiem. Rekordowa transakcja
Lasy
Amazonia padła ofiarą nielegalnej „gorączki złota”. Rekordowa wycinka lasów
Lasy
Pożary lasów coraz groźniejsze dla zdrowia. Eksperci: Nie doceniliśmy zagrożenia
Lasy
Sadzenie drzew nie uratuje nas przed zmianami klimatu. Eksperci studzą entuzjazm
Lasy
Setki drzew do wycinki na Helu. W planach nowa inwestycja, mieszkańcy oburzeni
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama