Aspergillus fumigatus, u nas znany jako kropidlak, ma przed sobą wielką przyszłość. – Mówimy o setkach tysięcy istnień ludzkich i zmianach w skali kontynentu. W ciągu najbliższych 50 lat to, w jaki sposób będziemy infekowani, kompletnie się zmieni – mówił dziennikowi „Financial Times” Norman van Rhijn, badacz z Manchester University, przestrzegając przed kropidlakiem.
Jak każda pleśń, tak i aspergillus fumigatus doskonale czuje się w środowisku gorącym i wilgotnym. Dlatego w naturalny sposób występował przede wszystkim w tropikalnych obszarach Azji i Afryki, czy też na południowych rubieżach Europy. Jednak badacze uważają, że wraz z wzrostem globalnych temperatur – który właśnie w Europie jest proporcjonalnie najsilniejszy – kropidlak coraz dynamiczniej będzie sobie torował drogę na północ kontynentu. Do 2100 roku terytorium jego występowania w Europie może się powiększyć o 77 procent w stosunku do dzisiejszego obszaru, a liczba potencjalnych infekcji (tylko w Europie) może sięgnąć 9 milionów.
O groźnej dla ludzi ekspansji grzybów opowiada głośny serial „The Last of Us”. Wiele wskazuje na to, że za kilkanaście lat w Europie, możemy mieć do czynienia z podobnym zjawiskiem.
Grzyb rodem z „The Last of Us”. Idealne środowisko dla kropidlaka
Dla Europy oznacza to zagrożenie wręcz na skalę epidemii, skoro dziś globalnie kropidlak atakuje od 20 do 30 mln osób. Co więcej, trzeba też brać pod uwagę, że o ile pleśń ta nie będzie powszechna tam, gdzie jest chłodniej, to kraje południa Europy są atrakcyjnym celem wyjazdów turystycznych – mowa w końcu m.in. o Włoszech, Hiszpanii, Grecji czy Chorwacji.
Czytaj więcej
Tegoroczny Dzień Długu Ekologicznego dla Polski przypada na 3 maja. Choć majówka to czas odpoczyn...