W tegorocznych wyborach parlamentarnych w Niemczech zwyciężył konserwatywny blok CDU/CSU, a na drugim miejscu znalazła się skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD), zaprzeczająca naukowemu konsensusowi w sprawie zmian klimatu wywołanych przez działalność człowieka. Czy nowy parlament podtrzyma dotychczasowe ambicje klimatyczne kraju?
Niemcy po wyborach. Jaką politykę klimatyczną będzie prowadzić nowy rząd?
W rankingu Environmental Performance Index (EPI) z 2020 roku, w którym oceniano kraje w oparciu o ich ambicje klimatyczne i podejście do ekologii, Niemcy zajęły 10. miejsce. Kwestie związane z klimatem oraz sprawiedliwą transformacją energetyczną przez lata były tam uznawane za szczególnie istotne, co znajdowało odzwierciedlenie również wśród najistotniejszych zagadnień wskazywanych przez obywateli.
Czytaj więcej
Nowa analiza Instytutu Ekonomii Energetycznej i Analizy Finansowej (IEEFA) wykazała, że w 2024 roku europejski import skroplonego gazu ziemnego (LNG) spadł do najniższego poziomu od 2021 roku.
Priorytety niemieckich wyborców uległy jednak zmianie – jak wynika z opublikowanego w styczniu sondażu Deutschlandtrend, jedynie 13 proc. ankietowanych wskazało ochronę środowiska oraz klimatu jako budzące największe obawy. W minionej kampanii wyborczej do Bundestagu temat kryzysu klimatycznego nie był w zasadzie obecny, choć Niemcy w dużym stopniu odczuwają skutki pogłębiającego się kryzysu klimatycznego. W latach 2018-2020 kraj mocno ucierpiał z powodu intensywnych suszy, a w 2021 roku powodzie, które nawiedziły zachodnią część Niemiec, doprowadziły do śmierci ponad 180 osób oraz wielomiliardowych strat.
W wyborach do Bundestagu co piąty głos oddano na radykalnie prawicową Alternatywę dla Niemiec (AfD), znaną ze sceptycyzmu klimatycznego oraz szerzenia nieprawdziwych informacji dotyczących kryzysu klimatycznego wywołanego działalnością człowieka. W 2019 roku liderka AfD, Alice Weidel, stwierdziła, że „nie ma dowodów na to, że CO2 ma jakikolwiek wpływ na klimat”, a Marc Bernhard, poseł AfD zasiadający w Bundestagu od 2017 roku, uważa, że zmiany klimatu stanowią jedynie „pretekst, aby odebrać nam samochody, pracę i wolność”.