Brak poważnych zmian w systemie zarządzania wodą naraża Polskę na kolejne kryzysy na rzekach. W opublikowanej na dzień Światowego Dnia Wody „Białej księdze polskich rzek” organizacje pozarządowe przeanalizowały absurdy prawne, które doprowadziły ekosystem Odry do zapaści, oraz przedstawiły rekomendacje zmian koniecznych do zapewnienia realnej ochrony wód.
Umiejscowienie gospodarowania wodami w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, jasny podział kompetencji pomiędzy organami gospodarującymi wodą czy poprawa systemu wydawania zgód wodnoprawnych – to niektóre z systemowych rozwiązań zaproponowanych w „Białej księdze polskich rzek” przez ClientEarth, Frank Bold, Greenmind, OTOP i WWF Polska.
Czytaj więcej
Zawartość soli w Odrze znów jest wysoka. Niemiecka Brandenburgia nie wyklucza kroków prawnych wobec Polski.
Po kryzysie, który wywołała ubiegłoroczna katastrofa ekologiczna na Odrze, ekspertki i eksperci organizacji wzięli pod lupę system zarządzania rzekami w Polsce i zidentyfikowali jego kluczowe, najbardziej niebezpieczne w skutkach słabości. Na podstawie diagnozy sytuacji przygotowali rekomendacje niezbędnych zmian, które mają zapobiec podobnym katastrofom w przyszłości.
– Podstawowym grzechem polskiego systemu ochrony rzek i pra-przyczyną katastrofy na Odrze jest podejście naszego państwa do bezcennego dziedzictwa przyrodniczego, jakim są rzeki. Są one traktowane jak odbiorniki ścieków, potencjalne szlaki transportowe i źródło wody dla przemysłu i energetyki. Tymczasem na rzeki należy patrzeć przede wszystkim jak na źródło wody pitnej i wyjątkowe, wrażliwe ekosystemy, od których dobrego stanu zależy życie i zdrowie milionów ludzi. Pieczę nad tym narodowym dziedzictwem powinien sprawować minister klimatu i środowiska, a nie Ministerstwo Infrastruktury – komentuje Jacek Engel z Fundacji Greenmind.