Straszny odór. Rozkładające się ryby z Odry leżą pod domami

Odra, która jest trupem musi powrócić do życia, o ile jest to w ogóle możliwe, bo mówimy tu o katastrofie całego ekosystemu wokół rzeki - mówi Magda Bobryk z Koalicji "Czas na Odrę!"

Publikacja: 13.08.2022 15:58

Straszny odór. Rozkładające się ryby z Odry leżą pod domami

Foto: PAP

- Na konferencji mieliśmy wrażenie, że przedstawiciele rządu przyjechali na wycieczkę przyrodniczą i tak to relacjonowali, mówiąc, że jest niewiele martwych ryb i pytając, po co ktoś przychodzi tutaj z wiadrami, co chce zbierać. Jesteśmy oburzeni reakcją władz na zaistniałą sytuację i odwróceniem głowy od tej dramatycznej sytuacji, którą należy nazwać katastrofą ekologiczną - mówi Magda Bobryk, założycielka Stowarzyszenia 515, należącego do Koalicji Czas na Odrę! 

- Najwyraźniej nie zauważyli tysięcy martwych ryb, które zbieramy. Jedyna informacja, jaką otrzymaliśmy, to wiadomość o tym, że do akcji włączy się wojsko, co uważamy za decyzję uzasadnioną, po otrzymaniu niepotwierdzonej w polskich badaniach informacji, że Niemcy wykryli w próbkach wody bardzo duże stężenie rtęci. Ta informacja natychmiast zatrzymała wszystkie prace PZW, które lokalnie było odpowiedzialne za zbieranie i utylizację martwych ryb – dodaje.  Podkreśla, że sytuacja jest nie tylko kuriozalna, ale też coraz bardziej niebezpieczna.

Czytaj więcej

Piotr Nieznański, WWF: Skażenie z Odry prawdopodobnie trafiło już do Bałtyku

- Mamy do czynienia z sytuacją, w której martwe, rozkładające się ryby leżą przed naszymi domami – mieszkam 20 metrów od rzeki. Zaczyna się pojawiać odór, a służby sprzątające informują, że nie są w stanie pracować bez zabezpieczenia twarzy. Tymczasem bez usuwania martwych ryb, odór będzie coraz silniejszy – podkreśla, zwracając też uwagę na fakt, że mieszkańcy okolic rzeki nadal nie zostali dostatecznie poinformowani o możliwych konsekwencjach zaistniałej sytuacji.

- Czy my, jako mieszkańcy okolic rzeki, jesteśmy bezpieczni? Nikt nam tego nie powiedział, nie dostaliśmy jasnej informacji na temat tego co możemy, a czego nie możemy robić. Jeden minister mówi, że nie rekomenduje łowienia ryb, drugi oświadcza, że wejdzie do rzeki, bo nie widzi niebezpieczeństwa – mówi założycielka Stowarzyszenia 515.

Stowarzyszenie realizuje projekt „Temat rzeka”, w ramach którego prowadzono animacje, mające na celu zarówno zaproszenie ludzi do tego, by chętniej wybierali się nad rzekę, jak i edukowanie ich w zakresie włączania się w procesy decyzyjne, aby być aktywnymi obywatelami. Magda Bobryk podkreśla, że brak komunikatu i odpowiednich decyzji ze strony władz formalnie utrudnił czasowe zawieszenie projektu.

- Projekt „Temat rzeka”, w ramach którego poprzez animację staraliśmy się uczestników rozkochać w Odrze i edukować, na ile mogą się włączać w procesy decyzyjne, aby by aktywnymi obywatelami, jest finansowany z grantu. Jesteśmy z niego rozliczani, ale nie posiadamy obecnie żadnego dokumentu ani informacji od rządu, na podstawie których moglibyśmy przerwać te działania. W piątek podjęłam samodzielną decyzję o ich wstrzymaniu, wyłącznie ze względu na troskę o zdrowie własne i uczestników projektu – oświadcza.

Założycielka Stowarzyszenia 515 podkreśla, że mimo, iż w szeregach organizacji znajduje się wielu specjalistów i ekspertów, nikt nie zaprosił ich do włączenia się w procesy decyzyjne, nie są również włączani w żadne działania, bo „władze nie wiedzą, co robić”.

- To nas przeraża najbardziej – nie wiemy, czy mieszkając nad rzeką, przechodząc obok, nie trujemy się – podkreśla Magda Bobryk.

Stowarzyszenie 515, jest częścią Koalicji Czas na Odrę oraz Koalicji Ratujmy Rzeki, w ramach tej pierwszej wraz z międzynarodowymi partnerami wystosowało stanowisko w związku z tą sprawą.

- Polskie organizacje ekologiczne skupione w Międzynarodowej Koalicji Czas na Odrę! od początku zidentyfikowania problemu apelują o działania, nagłaśniają problem, pomagają w usuwaniu skutków, zbierają dokumentację próbek wód, osadów oraz zatrutych zwierząt. W chwili obecnej składamy doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przeciw środowisku, które spowodowało zniszczenia w świecie zwierząt w znacznych rozmiarach. Za takie przestępstwo grozi do 5 lat więzienia. Rzeka z trupa musi powrócić do życia, o ile jest to w ogóle możliwe, bo mówimy tu o katastrofie całego ekosystemu wokół rzeki – mówi Bobryk.

Katastrofa ekologiczna na Odrze to ogromny cios dla przyrody – zginęły m.in. tysiące przedstawicieli bardzo rzadkich gatunków, objętych ochroną, takich jak koza czy różanka europejska.

Jakie działania planują wdrożyć organizacje skupione w Międzynarodowej Koalicji Czas na Odrę! aby wesprzeć rewitalizację i dalszą ochronę rzeki?

- Będziemy dążyć do tego, żeby pieniądze, które miały być przeznaczone na użeglowienie rzeki pod pretekstem wdrożenia systemu przeciwpowodziowego, zostały przeznaczone na jej ratowanie, na wprowadzenie do niej od nowa życia. Będziemy domagać się zmiany w zakresie monitoringu rzek, większego nadzoru fabryk i firm, które do niej wrzucają ścieki – podkreśla założycielka stowarzyszenia.

Magda Bobryk zauważa, że mieszkańcy okolic wciąż nie zostali dostatecznie poinformowani o możliwym niebezpieczeństwie, tymczasem nad zatrutą rzeką nadal pojawiają się ludzie.

- Dziś ludzie wciąż przychodzą, przyjeżdżają nad rzekę –świadomi, że coś się dzieje, ale nieświadomi zagrożenia, zapewne ciekawscy – chcą zobaczyć z bliska martwe ryby. Brakuje informacji w przestrzeni, że jest to niebezpieczne. Komunikaty wiszą w miastach, np. w porcie czy w okolicach miasta, ale to wciąż jest tego za mało dlatego z własnych środków i dzięki darczyńcom zaczęliśmy dzisiaj rozwieszać własne komunikaty. Na dniach podejmiemy również akcję zewidencjonowania każdego kilometra rzeki. Od mieszkańców i wędkarzy spływają do nas setki zdjęć –archiwizujemy je, ponieważ będą potrzebne przy odbudowie życia w rzece. Robimy, co możemy by przywrócić życie rzece – mówi Bobryk.

Założycielka Stowarzyszenia 515 krytykuje bezczynność przedstawicieli rządu, zauważając, że na wypadek podobnych sytuacji zostały stworzone odpowiednie procedury.

- Od tego mamy rząd, żeby wdrażał polityki kryzysowe. Jest utworzona Międzynarodowa Komisja Ochrony Odry przed Zanieczyszczeniem, która opracowała procedury na czas wystąpienia takich sytuacji. Jest więc schemat działania, ale działania ze strony władz brak. Dlaczego nikt nie skorzystał z tych rozwiązań? – pyta Magda Bobryk.

- Na konferencji mieliśmy wrażenie, że przedstawiciele rządu przyjechali na wycieczkę przyrodniczą i tak to relacjonowali, mówiąc, że jest niewiele martwych ryb i pytając, po co ktoś przychodzi tutaj z wiadrami, co chce zbierać. Jesteśmy oburzeni reakcją władz na zaistniałą sytuację i odwróceniem głowy od tej dramatycznej sytuacji, którą należy nazwać katastrofą ekologiczną - mówi Magda Bobryk, założycielka Stowarzyszenia 515, należącego do Koalicji Czas na Odrę! 

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Zwierzęta
Bocianie gniazdo usunięto ze słupa energetycznego. PGE wyjaśnia sprawę
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Zwierzęta
Kiedyś były wszędzie, dziś grozi im wyginięcie. Polska wydała wojnę tym ptakom
Zwierzęta
W Kampinoskim Parku Narodowym odkryto nowe gatunki nietoperzy
Zwierzęta
Wilczaki opanowały Europę. Czy „wilki hybrydowe” staną się zagrożeniem?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Zwierzęta
Na Warmii zabito łosia. W polowaniu brał udział kandydat na prezydenta Olsztyna