Prezydent Rosji nakazał rosyjskiemu Ministerstwu ds. Sytuacji Nadzwyczajnych „zwiększenie grupy do gaszenia pożarów” oraz „zwiększenie intensywności pracy lotnictwa” w regionie Jakucji. To jeden z najbardziej dotkniętych pożarami regionów Syberii.
Tegoroczne pożary w Rosji są drugimi pod względem destrukcyjności w tym stuleciu i do tej pory strawiły już obszar wielkości Grecji. Pożary w latach 2019 i 2020 płonęły miesiącami, nie uszkadzając infrastruktury, w tym roku jednak konieczna była ewakuacja wiosek w Jakucji.
Według jakuckiego oddziału Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, obecnie z pożarami walczy tam 4,2 tysiące osób. Z powietrza zrzucono już ponad 9,5 tysiąca ton wody.
Czytaj także: Putin nie rozumie wagi klimatu
Na czwartkowym posiedzeniu gabinetu, jak informuje serwis Tassa, Putin odniósł się wprost do oszałamiającej skali syberyjskich pożarów. Stwierdził, że „jeśli nie całkowicie, to przynajmniej w dużym stopniu, wynikają z globalnych zmian klimatycznych w naszym kraju”. Dodał, że w ciągu ostatnich 44 lat temperatura w Rosji wzrosła 2,8 razy szybciej niż średnia światowa. To z kolei grozi stopieniem wiecznej zmarzliny, pokrywającej 65 proc. terytorium Rosji.