Reklama

„Mamut” już działa. Ruszyło największy na świecie urządzenie wyłapujące CO2

Szwajcarska firma Climeworks, zajmująca się technologią klimatyczną, poinformowała właśnie, że otwarty został największy na świecie obiekt do wychwytywania dwutlenku węgla z powietrza. Nowa instalacja typu Direct Air Capture (DAC) o nazwie „Mamut” jest dziesięć razy większa od swojej poprzedniczki – uruchomionej w 2021 roku „Orki”.

Publikacja: 21.05.2024 04:57

„Mamut” jest w s tanie wychwytywać z powietrza 36 tysięcy ton dwutlenku węgla rocznie.

„Mamut” jest w s tanie wychwytywać z powietrza 36 tysięcy ton dwutlenku węgla rocznie.

Foto: Heida Helgadottir: Bloomberg Finance LP

Zanieczyszczenie powietrza jest obecnie jednym z najpoważniejszych wyzwań środowiskowych oraz jednym z największych zagrożeń dla zdrowia w Europie. I choć przepisy prawa określające dopuszczalne wartości stężenia czynników zanieczyszczenia w powietrzu funkcjonują w UE od około trzech dekad, to w większości państw członkowskich i w wielu europejskich miastach jakość powietrza nierzadko nadal jest niezadowalająca. 

By poprawić sytuację i zapobiec tragicznym skutkom zanieczyszczeń powietrza, podejmuje się rozmaite działania. Jednym z nich jest budowa instalacji pochłaniających CO2. Jak informuje CNN, na Islandii powstał właśnie największy tego typu obiekt na świecie. Projekt jest efektem współpracy dwóch firm – szwajcarskiej Climeworks i islandzkiej Carbfix. „Mamut” – bo tak nazywa się instalacja – odsysać może z powietrza tysiące ton dwutlenku węgla rocznie.

Islandia: Otwarto zakład bezpośredniego przechwytywania powietrza „Mamut” 

Jak informuje CNN, na Islandii otwarta została właśnie kolejna imponująca instalacja pochłaniająca CO2. To starsza siostra powstałej w 2021 roku „Orki” – dziesięć razy mniejszej od „Mamuta”, będącego od niedawna największym na świecie obiektem pochłaniającym CO2. 

Czytaj więcej

Szwajcarzy wykorzystują CO2 z atmosfery do gazowania mineralnej

Podczas gdy „Orka” odsysać z powietrza może około 4 tys. ton dwutlenku węgla rocznie, „Mamut” jest dużo bardziej efektywny – jak czytamy, przy pełnej wydajności jest on w stanie usuwać z atmosfery aż 36 tysięcy ton dwutlenku węgla rocznie. Gdyby przyrównać to do emisji CO2 z samochodów spalinowych – unieszkodliwiona zostanie taka ilość dwutlenku węgla, jaką emituje w ciągu roku 7800 aut. 

Reklama
Reklama

Za projekt nowej instalacji – podobnie jak w przypadku „Orki” – odpowiadają zajmujące się technologią klimatyczną szwajcarska firma Climeworks oraz islandzka firma Carbfix. „Mamut” stanął niedaleko stolicy Islandii, Reykjaviku – dokładnie w tym samym miejscu, gdzie znajduje się już „Orka”.

„Mamut” – największy na świecie obiekt wychwytujący CO2 z powietrza

Jak działa „Mamut”? Ze względu na to, że obiekty tego typu mają wyciągać CO2 z atmosfery – a nie go dokładać – instalacja korzysta ze źródeł geotermalnych. W przeciwieństwie do innych obiektów, które nierzadko korzystają z technologii filtracji wymagającej wyższych temperatur, zarówno „Orka”, jak „Mamut” swoje działanie opierają na kombinacji energii geotermalnej oraz gazów naturalnych. Sprawę ułatwia tu lokalizacja – „Mamut” i „Orka” znajdują się bowiem w ON Power w Geothermal Park w Hellisheioi, dzięki czemu mogą wykorzystywać pobliską odnawialną energię geotermalną i ciepło odpadowe do oddzielania CO2 od powietrza. „Climeworks planuje transportować dwutlenek węgla pod ziemię, gdzie naturalnie przekształci się on w kamień, trwale blokując dwutlenek węgla” – czytamy. 

Foto: Heida Helgadottir: Bloomberg Finance LP

Budowa „Mamuta” rozpoczęła się w czerwcu 2022 roku. Firma Climeworks twierdzi, że to obecnie największa na świecie tego rodzaju instalacja. „Posiada modułowy projekt z miejscem na 72 pojemniki zbierające – elementy, które wychwytują dwutlenek węgla z powietrza. Można je łatwo ustawiać jeden na drugim i przemieszczać. Obecnie jest ich 12, a w ciągu kilku najbliższych miesięcy ma być ich jeszcze więcej” – czytamy. 

Climeworks dotychczas nie poinformowało, ile dokładnie kosztować będzie usunięcie każdej tony dwutlenku węgla z powietrza. Zaznaczono jednak, że „suma ta jest bliżej 1000 dolarów za tonę niż 100 dolarów za tonę”. Jednocześnie Climeworks wciąż pracuje nad tym, by obniżać koszty – każda kolejna instalacja pochłania mniej pieniędzy. Jak podkreślono, celem jest to, by do 2030 roku koszt uśnięcia jednej tony CO2 wynosił 300-350 dolarów. 

Czytaj więcej

Usuwanie CO2 z atmosfery to za mało. Przyroda tak nie działa
Reklama
Reklama

Instalacja „Mamut”. „Ważny krok w walce ze zmianami klimatycznymi”

„Nowa instalacja jest ważnym krokiem w walce ze zmianami klimatycznymi" - powiedział Stuart Haszeldine, profesor z Uniwersytetu Edynburskiego. I choć podkreślił, że to świetny projekt, to zauważył jednocześnie, że w obliczu tego, co dzieje się na naszej planecie, to wciąż niewystarczające. „Wszystkie urządzenia usuwające CO2 na świecie są w stanie usunąć tylko około 0,01 miliona ton dwutlenku węgla rocznie, odbiegając znacznie od 70 milionów ton rocznie potrzebnych do osiągnięcia globalnych celów klimatycznych do 2030 roku” – zaznaczył. 

Foto: Heida Helgadottir: Bloomberg Finance LP

Istnieją już co prawda znacznie większe instalacje tego typu – jedną z nich jest przygotowywany przez firmę Occidental obiekt „Stratos”, który budowany jest obecnie w Teksasie. Ma on usuwać z powietrza około 500 tysięcy ton dwutlenku węgla rocznie. Wykorzystywany ma być w nim jednak rodzaj procesu filtracji, który wymaga znacznie wyższych temperatur. 

Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) – zajmująca się sektorem energetycznym organizacja zrzeszająca 28 krajów – informuje, że na świecie funkcjonuje obecnie około 20 obiektów tego typu, w związku z czym nie mają one żadnego realnego wpływu na równoważnie produkowanych przez człowieka zanieczyszczeń środowiska. IEA – mimo wszystko – w tego typu instalacjach widzi przyszłość walki z gazami cieplarnianymi. Przekonuje jednak, że osiągnięcie celu wymaga ogromnego rozwoju sektora – dojścia do momentu, w którym tego typu instalacje byłyby w stanie wyciągać z powietrza 85 mln ton CO2, podczas gdy obecnie jest to zaledwie 0,01 mln ton. „Oznacza to konieczność wybudowania nowej generacji zakładów, z których każdy zdolny jest do pochłaniania 1 mln ton CO2 rocznie. To właśnie dlatego projekty typu Orka i Mamut są bardzo ważne, są bowiem testem możliwości skalowania tej technologii” – czytamy. 

Jan Wurzbacher, współzałożyciel i CEO firmy Climeworks zaznacza, że „Mamut” to tylko jeden z elementów działań, które podejmuje firma. W planach jest to, by do 2030 roku dało się usuwać z powietrza milion ton dwutlenku węgla rocznie. Do 2050 miałby to być zaś miliard. Cele są więc bardzo ambitne. 

Emisje
Katastroficzna wizja zmian klimatu coraz bardziej realna. Dwa scenariusze
Emisje
Najbogatsi ludzie na świecie pod lupą. Raport na temat emisji CO2
Emisje
Klimatyczna dezinformacja Kremla. Europa redukuje emisje, Putin planuje wzrost
Emisje
Eksperci: Porozumienie paryskie przynosi efekty. Czy to zatrzyma zmiany klimatu?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Emisje
Globalne zużycie węgla osiągnęło w 2024 roku rekordowy poziom. „Ponury obraz”
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama