Szczyt mięsa coraz bliżej. Popyt spada, ceny rosną

Na podwyżki wpłynęło wiele czynników, a w najbliższych latach za mięso zapłacimy jeszcze więcej. Analitycy prognozują, że szczyt zapotrzebowania nastąpi już za 4 lata.

Publikacja: 05.07.2021 15:41

Szczyt mięsa coraz bliżej. Popyt spada, ceny rosną

Foto: Mary Winchester/ Unsplash

Na całym świecie w ubiegłym roku spadał popyt na mięso, i choć na razie pomogła w tym pandemia, to przekroczenie „mięsnego szczytu”, po którym zapotrzebowanie będzie tylko spadać i którego nadejście prognozują ekonomiści i naukowcy, wydaje się coraz bardziej realne. W Stanach Zjednoczonych sprzedaż mięsa spadła w ubiegłym roku o 19% w porównaniu do roku poprzedniego, w Polsce w 2019 roku spożycie mięsa spadło o 2,3% na osobę. Szacuje się, że w Europie w tym roku o 1% zmniejszy się popyt na wołowinę, a w Argentynie, gdzie wołowina stanowi jeden z kluczowych elementów diety oraz flagowy produkt eksportowy, jej spożycie spadło o 4% w stosunku do 2020 roku.

Analizy wskazują, że na obwieszczenie „szczytu” jeszcze za wcześnie – najpierw czeka nas odbicie. Globalna produkcja mięsa może w tym roku ponownie wzrosnąć, m.in. w związku z wychodzeniem przez Chiny z epidemii ASF, która zdziesiątkowała stada świń. Na bazie tych prognoz, Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa szacuje, że globalne spożycie mięsa na mieszkańca wzrośnie o 1,2% w 2021 r., po spadku o 0,7% w roku ubiegłym.

Jednym z najistotniejszych czynników obniżających popyt był wzrost cen mięsa, związany z problemami logistycznymi w zakresie m.in. transportu paszy dla zwierząt. Już teraz znajduje się ono na półce cenowej niedostępnej dla coraz większej części społeczeństwa. Mimo że ceny mięsa z reguły wzrastają w okresie letnim, w tym roku wystrzeliły w górę znacznie szybciej, do czego przyczyniło się ponowne otwarcie restauracji po pandemii czy sezon grillowy – pisze „New York Times”. Dziennik przytacza dane, wg hurtowe ceny wołowiny w Stanach Zjednoczonych wzrosły o ponad 40%, o 40-60% skoczyły też ceny wołowiny czy drobiu w Polsce. Konsekwencje zmian klimatycznych, takie jak susza, będą też coraz bardziej ograniczać produkcję np. kukurydzy, będącej również istotnym składnikiem paszy dla zwierząt hodowlanych, a której cena w tym roku wzrosła już o niemal połowę w porównaniu z rokiem ubiegłym.

Nie bez znaczenia pozostaje rosnąca popularność diety roślinnej, do której przekonuje się coraz więcej osób – często także z powodu trwającej pandemii COVID-19 i korzystnego wpływu, jaki dieta bezmięsna wywiera na zdrowie. Jak wynika z badania opublikowanego w ubiegłym miesiącu na łamach BMJ Nutrition, Prevention & Health, stosowanie diety roślinnej oraz pescatariańskiej, wiązały się z niższym prawdopodobieństwem wystąpienia umiarkowanej oraz ciężkiej formy Covid-19. W Polsce immunolodzy z Państwowej Akademii Nauk zalecali dietę roślinną już w ubiegłym roku, tłumacząc to zapewnieniem przez nią lepszej odporności.

Znalezienie roślinnych zamienników mięsa i nabiały jest coraz łatwiejsze na całym świecie, w związku z ekspansją produktów takich jak Beyond Meat czy OmniPork, coraz częściej wraca się też do podstaw, czyli uzupełniania diety roślinami strączkowymi i warzywami – obie wersje są zdecydowanie bardziej korzystne nie tylko dla zdrowia, ale też dla klimatu. Wyjątkowo wysokie emisje gazów cieplarnianych, pochodzące z rolnictwa, to w ogromnym stopniu „zasługa” produkcji zwierzęcej.

W marcu firma Boston Consulting Group opublikowała raport, z którego wynika, że „szczyt mięsa” w Europie i Stanach Zjednoczonych może nastąpić już w 2025 roku. Wpływ na to będą miały nowe technologie produkcji alternatyw i stopniowe obniżanie ich cen tak, by były tańsze od mięsa, a także nowe regulacje rządowe i międzynarodowe oraz rosnące naciski na odchodzenie od zabójczej dla planety hodowli przemysłowej. Z kolei naukowcy z Uniwersytetu w Augsburgu opublikowali pod koniec ubiegłego roku badanie, w którym analizowali jak wzrosłyby ceny produktów żywnościowych, gdyby uwzględniać ekologiczny koszt ich pozyskania i przygotowania. Okazało się, że uwzględnienie negatywnego wpływu produkcji podwyższyłoby ceny nabiału o 91%, a ceny mięsa – aż o 146%. Gdy do inflacji, wzrostu cen transportu czy pasz i innych przyczyn, które skutkują podwyżką cen mięsa, dodamy potencjalne wliczenie opłat ekologicznych, widać wyraźnie, że mięso staje się towarem luksusowym – i ten proces wydaje się już nie do zatrzymania.

Na całym świecie w ubiegłym roku spadał popyt na mięso, i choć na razie pomogła w tym pandemia, to przekroczenie „mięsnego szczytu”, po którym zapotrzebowanie będzie tylko spadać i którego nadejście prognozują ekonomiści i naukowcy, wydaje się coraz bardziej realne. W Stanach Zjednoczonych sprzedaż mięsa spadła w ubiegłym roku o 19% w porównaniu do roku poprzedniego, w Polsce w 2019 roku spożycie mięsa spadło o 2,3% na osobę. Szacuje się, że w Europie w tym roku o 1% zmniejszy się popyt na wołowinę, a w Argentynie, gdzie wołowina stanowi jeden z kluczowych elementów diety oraz flagowy produkt eksportowy, jej spożycie spadło o 4% w stosunku do 2020 roku.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał Promocyjny
Eksperckie rozmowy na szczycie i mocne słowa Rzecznika MŚP na śniadaniu prasowym – TOGETAIR 2024 trwa!
Ekotrendy
Sondaż: Polacy chcą płacić więcej, by ratować klimat, ale stawiają jeden warunek
Ekotrendy
Wielkopolska nie chce węgla. Pierwsze polskie województwo w globalnej koalicji
Ekotrendy
Ranking najbardziej ekologicznych krajów Europy. Polska daleko od czołówki
Ekotrendy
Ekologiczne technologie wkraczają do polskiego ciepłownictwa. Czy zmienią tę branżę?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił