Świat będzie mógł zapoznać się szerzej z zasadami działania takich metod chłodzenia budynków podczas zbliżającego się EXPO 2020 w Dubaju. Jego hasłem jest „Łączenie umysłów” i potrwa od 1 października 2021 do 31 marca 2022 roku.
Czytaj także: Kontrowersyjne menu konferencji ONZ. „Jak piwo dla AA”
Jednak najdokładniej z technologią budowy łapaczy wiatru można się zapoznać w irańskim mieście Jazd , znanym również z cudów inżynierii budowlanej , takich jak podziemna konstrukcja chłodnicza yakhchāl, podziemny system nawadniający qanats, i oczywiście łapaczy wiatru czyli bâdgir w języku perskim. Te nadbudówki to częsty widok unoszący się nad dachami Jazdu. Najczęściej są to wieże prostokątne, ale pojawiają się również okrągłe, kwadratowe, ośmiokątne i innych kształtach, bo stanowią również ozdobę budynków. Najwyższa z nich ma wysokość 33 metrów.
Wymuszone przez naturę
To w Jazd właśnie jest najwięcej łapaczy wiatru na świecie, a pochodzą one ze starożytnego Egiptu. W tym mieście położonym na Wyżynie Irańskiej, na styku Pustyni Lota i Wielkiej Pustyni Słonej bez naturalnych metod chłodzenia przetrwanie najgorętszych miesięcy ( maj- wrzesień), kiedy temperatura rzadko spada poniżej 40 stopni Celsjusza, byłoby bardzo trudne. Nie ma mowy, aby starczyło energii na funkcjonowanie klimatyzatorów w mieście zamieszkałym przez ponad 600 tys. ludzi. Z tego powodu właśnie Jazd zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 2017 roku.
Łapacz wiatru nie wymaga prądu do zasilania, jest to więc tania i ekologiczna forma chłodzenia. A samego wiatru na Wyżynie Irańskiej nie brakuje. Wieje tam przez cały rok.