Ubiegły rok okazał się być dobrym krokiem w kierunku zrównoważonego rozwoju – w Europie po raz pierwszy w historii wyprodukowano więcej energii odnawialnej niż pochodzącej z paliw kopalnych. Mimo pandemii, instalowano nowe generatory energii wiatrowej i słonecznej.
Zgodnie z raportami Ember i Agora Energiewende, aż 38% energii w Unii Europejskiej dostarczyły w 2020 roku odnawialne źródła energii. Na drugim miejscu jednak znalazła się energia pochodząca z paliw kopalnych – 37%, resztę stanowiła energia jądrowa, której w ubiegłym roku dostarczano o ok. 10% mniej z uwagi na zamknięcie kilku reaktorów.
Czytaj też: Koniec węgla w 2050 r.? „Obecne plany rządu to mrzonka”
Wart odnotowania jest spadek zużycia węgla – aż o 20%, co daje nadzieję na coraz sprawniejszą dekarbonizację Unii Europejskiej. Zdaniem naukowców miało to znaczący wpływ na globalną emisję dwutlenku węgla powodującego ocieplenie planety i może doprowadzić do przyspieszenia globalnego przejścia na energię odnawialną.
Dave Jones, starszy analityk ds. Energii elektrycznej w firmie Ember i autor badania uważa, że spadek udziału węgla w energetyce Europy wymusił wzrost energetyki wiatrowej i słonecznej. Jego zdaniem powinien być to istotny krok w walce ze zmianami klimatycznymi w ciągu najbliższej dekady.
Zmiana dotyczy nie tylko Europy. Raport opublikowany w czasopiśmie Nature Climate Change, wykonany przez Poczdamski Instytut Badań nad Wpływem Klimatu w Niemczech, potwierdził spadek zużycia węgla także w Stanach Zjednoczonych i Indiach. W niektórych badanych regionach 20-procentowy spadek zapotrzebowania na moc w stosunku do średnich miesięcznych z 2019 r. odpowiadał spadkowi emisji dwutlenku węgla nawet o 50%. Spadki emisji pod względem popytu na węgiel były najbardziej wyraźne w Niemczech, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii.