Koniec węgla w 2050 r.? „Obecne plany rządu to mrzonka”

Grudniowa decyzja Rady Europejskiej o zaostrzeniu celu redukcji emisji gazów cieplarnianych z 40 do 55 proc. w 2030 r. nie pozostawia złudzeń – Polska musi odchodzić od węgla i to szybciej, niż przewidywał jak dotąd polski rząd. Przed nami więc dekada ważnych decyzji i wielkich inwestycji w energetyce.

Publikacja: 06.01.2021 09:17

Adobe Stock

Adobe Stock

Foto: Brown Coal Mine and Power Station in Belchatow, Poland

Pomimo pandemii koronawirusa i związanych z nią zawirowań w światowej gospodarce, Unia Europejska nie odłożyła na dalszy plan swoich ambicji klimatycznych. Przeciwnie, zwiększyła cele na najbliższą dekadę, by zrealizować swój główny plan i osiągnąć neutralność klimatyczną w 2050 r. W efekcie do 2030 r. UE ograniczy emisję CO2 o co najmniej 55 proc. w porównaniu z rokiem 1990. Do walki o ochronę klimatu przyłącza się coraz więcej krajów z różnych regionów świata.

Przełomowy 2020 rok

Okazuje się jednak, że dotychczasowe działania to za mało, by uniknąć klimatycznej katastrofy. Według raportu przygotowanego przez UNEP (Program ONZ ds. Środowiska), pomimo spadku globalnej emisji CO2 w 2020 r. o 7 proc. w wyniku pandemii, świat nadal zmierza do wzrostu temperatury o ponad 3 st. C w tym stuleciu. Tymczasem celem wynikającym z porozumienia paryskiego jest ograniczenie globalnego ocieplenia do wartości poniżej 2 st. C.

Nadzieję dają nowe deklaracje światowych przywódców, zwiększające szansę na wejście w epokę neutralności klimatycznej. Jak wynika z raportu, odbudowa gospodarek po pandemii, zmierzająca w zielonym kierunku, może obniżyć o 25 proc. emisje CO2 prognozowane wcześniej na 2030 r. i przybliżyć świat do celów przewidzianych w porozumieniu paryskim. Deklaracje państwowych przywódców muszą jednak zostać poparte szybkimi działaniami. Jak dotąd 126 krajów, z których pochodzi 51 proc. globalnej emisji gazów cieplarnianych, przyjęło, ogłosiło lub rozważa osiągnięcie neutralności klimatycznej.

W Polsce przełomowy okazał się 2020 r., kiedy po raz pierwszy rząd i górnicze związki zawodowe zgodziły się, że era węgla w energetyce dobiega końca, a krajowe kopalnie muszą zostać zamknięte przed 2050 r.

– Energetyka w Polsce jest na zakręcie i czas, żeby w 2021 r. wjechała wreszcie na trasę szybkiego ruchu – kwituje Joanna Maćkowiak – Pandera, prezes Forum Energii.

Forum Energii wraz z Instytutem Energetyki z Gdańska wskazują też, jak Polska może załatać węglową dziurę w ciągu najbliższej dekady. Obecnie ponad 70 proc. energii elektrycznej w naszym kraju powstaje w elektrowniach opalanych węglem kamiennym lub brunatnym. Autorzy raportu przekonują, że w 2030 r. już ponad 40 proc. energii może być produkowanych z odnawialnych źródeł.

Ponieważ jednak elektrownie wiatrowe i słoneczne nie pracują w sposób ciągły, system energetyczny będzie musiał się zmienić, m.in. poprzez zwiększenie elastyczności rynku energii. Z drugiej zaś strony będziemy obserwować rosnącą liczbę pomp ciepła, samochodów elektrycznych i magazynów energii, które będą wspierać bezpieczeństwo energetyczne. Wśród działań, które pomogą Polsce obniżać emisje Forum Energii wymienia nie tylko zmianę miksu energetycznego, ale też transformację sektora ciepłowniczego, elektryfikację transportu i większą innowacyjność przemysłu.

Wiatraki i fotowoltaika pomogą w osiągnięciu celu

W ostatnich miesiącach także polski rząd zaczął rysować bardziej śmiałe wizje rozwoju zeroemisyjnych źródeł energii. We wrześniu resort klimatu przedstawił kolejną, trzecią już wersję projektu krajowej strategii energetycznej do 2040 r. W jednym ze scenariuszy, tym najbardziej realnym, do 2030 r. udział węgla w miksie energetycznym skurczy się do 37 proc., a w 2040 r. już do 11 proc. Będzie to skutkowało systematycznym zamykaniem kopalń węgla, a nad harmonogramem likwidacji poszczególnych zakładów rozmawiają właśnie przedstawiciele rządu z górnikami.

Równolegle ma powstawać alternatywny, zeroemisyjny system energetyczny, który stopniowo zastępować będzie elektrownie węglowe i gazowe. Filarem ma być morska energetyka wiatrowa i energetyką jądrowa. Na rozwój obu technologii do 2040 r. popłynie 280 mld zł. Największy z producentów energii – Polska Grupa Energetyczna na transformację w ciągu 10 lat planuje wydać 75 mld zł.

W najbliższej dekadzie czekają nas przede wszystkim pierwsze inwestycje w morskie wiatraki. Rządowy plan przewiduje, że do 2030 r. będziemy mieć zainstalowanych już 5,9 GW mocy w farmach na Bałtyku. Czeka nas też dalszy rozwój fotowoltaiki, która w 2020 r. była najszybciej rozwijającym się sektorem OZE w Polsce. Po boomie na mikroinstalacje, montowane na dachach domów, należy spodziewać się wzmożonych inwestycji w większe farmy słoneczne. Z kolei pierwsza energia z elektrowni jądrowej popłynie dopiero w latach 30. Oczywiście, jeśli inwestycja dojdzie do skutku.

Czytaj też: Fotowoltaika po polsku. Rynek zmienia się na naszych oczach 

W rzeczywistości o tempie transformacji zadecyduje skala wsparcia, jaka popłynie do Polski z funduszy unijnych. Jak wskazuje Forum Energii, w nowej perspektywie finansowej UE tylko w formie grantów pula dla Polski wyniesie ponad 130 mld zł. Na unijne pieniądze liczą przede wszystkim regiony górnicze, które muszą przejść kosztowną transformację. Na czoło wysunęła się Wielkopolska Wschodnia, która nie czekają na rządowe wytyczne, zadeklarowała osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2040 r. Już teraz region ten, mocno zależny od produkcji węgla brunatnego, myśli o tym, jak przyciągnąć nowe inwestycje i zastąpić miejsca pracy w kopalniach etatami w innych branżach.

Póki co jednak, konsumentów czekają przede wszystkim podwyżki cen prądu – od stycznia 2021 r. stawki dla gospodarstw domowych wzrosną średnio o 3,5 proc. Głównie za sprawą wprowadzenia specjalnej opłaty na sfinansowanie tzw. rynku mocy, a w praktyce – na utrzymanie tracących rentowność elektrowni węglowych. Ponadto zwiększona zostanie tzw. opłata OZE, która stanowi wsparcie dla producentów zielonej energii. Polski rząd będzie też próbował przekonać Komisję Europejską, by zgodziła się na dotowanie przez państwo nierentownych kopalń przez niemal 30 lat. Za to też zapłaciliby podatnicy.

– Obecne plany rządu obstawania przy węglu do 2049 r. są oderwaną od rzeczywistości mrzonką i oszukiwaniem górników i ich rodzin. Aby sprostać wymaganiom porozumienia paryskiego Polska – tak jak inne kraje Unii Europejskiej – powinny odejść od węgla do 2030 r. – apeluje Joanna Flisowska, szefowa zespołu Klimat i Energia w Greenpeace Polska.

Pomimo pandemii koronawirusa i związanych z nią zawirowań w światowej gospodarce, Unia Europejska nie odłożyła na dalszy plan swoich ambicji klimatycznych. Przeciwnie, zwiększyła cele na najbliższą dekadę, by zrealizować swój główny plan i osiągnąć neutralność klimatyczną w 2050 r. W efekcie do 2030 r. UE ograniczy emisję CO2 o co najmniej 55 proc. w porównaniu z rokiem 1990. Do walki o ochronę klimatu przyłącza się coraz więcej krajów z różnych regionów świata.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Zielone technologie
Naprawa samolotu podczas lotu
Zielone technologie
Kolos na pustyni. Dubaj pokazał, jak może wyglądać przyszłość produkcji żywności
Zielone technologie
Spalarnie mają swoje miejsce na rynku
Zielone technologie
Naukowcy opracowali nową metodę wychwytywania CO2. Ma być tania
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Zielone technologie
UE stawia na zielony przemysł. Kluczowy element „Zielonego Ładu”