UE przyjęła strategię bioróżnorodności. Chce szybkich efektów

Bruksela chce przyspieszyć i zintensyfikować ochronę przyrody na terytorium Europy. Po raz pierwszy od lat tak duży nacisk kładziony jest na pozwolenie, by na określonych obszarach to natura decydowała o sobie.

Publikacja: 18.06.2021 11:30

UE przyjęła strategię bioróżnorodności. Chce szybkich efektów

Foto: Białowieski Park Narodowy/ Fot. Jacek Karczmarz, Wikimedia Commons

Po przegłosowanej w ubiegłym tygodniu rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie strategii bioróżnorodności, jak się wydaje, nie ma już odwrotu. Eurodeputowani nie tylko akceptują wizję nakreśloną w Brukseli, ale też chcą szybko wdrożyć ją w życie.

Strategia bioróżnorodności – adresująca przede wszystkim problemy związane ze znikaniem na masową skalę kolejnych gatunków – wpisuje się generalnie w koncepcję Europejskiego Zielonego Ładu oraz zapowiedzi podjęcia na rozmaitych frontach walki o zahamowanie zmian klimatycznych. Roli środowiska naturalnego w tym holistycznym programie nie trzeba chyba zbytnio tłumaczyć: obszary o dużych walorach przyrodniczych to przeważnie obszary zielone – płuca i serce każdego kontynentu, a w mniejszej skali każdego kraju.

Najważniejsze wyzwanie, jakie stawiają przed Europą jej przywódcy, to objęcie ochroną olbrzymich obszarów kontynentu. Rozmaite formy ochrony miałyby zostać zastosowane do 30 proc. terenów lądowych i 30 proc. obszarów wodnych na kontynencie. Z tego ścisłą ochroną Unia chciałaby objąć około 10 proc. swojego obszaru. Na listę takich miejsc obowiązkowo trafiłyby niedobitki lasów pierwotnych, jakie jeszcze pozostały w Europie, oraz starodrzewy. Dodatkowy element to podporządkowanie gospodarki leśnej unijnej strategii.

Obszar wielkości Chin

– Najważniejsze w tej strategii są dwie kwestie – tłumaczy w rozmowie z „Rzeczpospolitą” dr hab. inż. Zbigniew Karaczun, badacz Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego oraz ekspert Koalicji Klimatycznej. – Przede wszystkim zwrócenie uwagi na to, że musimy pozostawić naturze pewną część naszego terytorium, by rządziła się na niej sama. To może być trudne do zaakceptowania dla leśników: pozostawić część drzewostanów bez nasadzania, nie eksploatować, pogodzić się, że część drzew obumrze – wskazuje naukowiec.

Inna sprawa, że obumarłe drzewa są istotne z punktu widzenia bioróżnorodności: zmurszałe pnie są źródłem pożywienia i schronieniem dla wielu gatunków, które w starannie administrowanych zasobach leśnych z trudem znajdują siedliska.

– Druga istotna sprawa, wskazana w strategii, to tzw. korytarze ekologiczne. Oddane przyrodzie we władanie tereny nie mogą być wyspami, muszą być połączone takimi korytarzami, pozwalającymi na migracje gatunków – dodaje Karaczun. Bez migracji populacje w szybkim tempie ujednolicają genotyp, co z kolei sprawia, że w przypadku pojawienia się choroby gatunki stają się niemalże bezbronne.

Zdaniem naszego rozmówcy propozycja objęcia ścisłą ochroną dziesiątej części obszaru Europy to absolutne minimum. – Niektórzy dowodzą, że powinna to być połowa terytorium, jeżeli marzy nam się życie i funkcjonowanie w bezpieczny z perspektywy środowiskowej sposób – podkreśla. Jak skrzętnie podliczyli pod koniec ubiegłego roku międzynarodowi eksperci, dotychczas wszystkie państwa na świecie zobowiązały się do „odzyskania” dla przyrody blisko miliarda hektarów terenów, które wcześniej zostały przeznaczone na rozmaitego rodzaju działalność człowieka. To obszar odpowiadający terytorium Chin.
– Powinniśmy to zrobić, bo wchodząc w paradę naturze, mamy efekty takie jak obecna pandemia – mówi Karaczun. – Innym przykładem mogą być nasze obecne ogromne kłopoty z kleszczami. Tak, częściowo to zasługa zmian klimatycznych, torujących kleszczom drogę do migracji. Ale również naszej ekspansji na tereny dotychczas w mniejszym lub większym stopniu „dzikie” – dorzuca.

W pogoni za wzrostem

15. miejsce – taką pozycję Polska zajęła w opublikowanym właśnie rankingu państw, które najlepiej dbają o to, by dbałość o rozwój nie zmniejszała szans na zaspokojenie potrzeb przyszłych pokoleń (SDG Index w ramach raportu „Sustainable Development Report 2021”). Listę otwierają, jak się można spodziewać, Skandynawowie: Finowie, Szwedzi i Duńczycy. Na kolejnych plasują się inne kraje europejskie, z Polską włącznie (awansowaliśmy w porównaniu z ubiegłym rokiem o osiem pozycji). Co zaś decyduje o naszej pozycji? Wzrost gospodarczy, eliminacja ubóstwa, szkolnictwo wyższe i ochrona bioróżnorodności na lądzie.

W tej beczce miodu jest i łyżka dziegciu: pod względem walki ze zmianami klimatu i korzystania z OZE wypadamy już znacznie gorzej. Z punktu widzenia ekspertów od środowiska naturalnego też wiele pozostaje do życzenia. – Już głosowanie w europarlamencie, w którym eurodeputowani rządzącej Polską koalicji opowiedzieli się przeciw strategii bioróżnorodności, wróży źle – wytyka Karaczun. – Gdy czyta się Polski Ład, to są tam deklaracje, jak to Polska będzie w jego ramach skutecznie chronić bioróżnorodność. Ale już w KPO są lansowane projekty, które w otwarty sposób będą w kontrze do polityki klimatycznej UE – szacuje.
Zdaniem badacza są dwa konkretne wyzwania, którym Polska będzie musiała sprostać, by choćby zbliżyć się do wytyczonych przez Brukselę celów. Pierwsze to opanowanie planowania przestrzennego w taki sposób, by zahamować rozlewanie się urbanizacji na tereny dzikiej przyrody oraz zrobić miejsce na wspomniane korytarze ekologiczne. Drugie natomiast to skuteczna ochrona kolejnych cennych przyrodniczo miejsc w Polsce. – Od trzydziestu lat nie powstał żaden nowy park narodowy, a terenów, które warto byłoby chronić w ten sposób, jest bardzo dużo. Nie wywiązujemy się też z obowiązków w ramach programu Natura 2000 – wylicza Karaczun.

– Jeżeli sami nie będziemy chronić środowiska i bioróżnorodności, jeżeli nie będziemy się domagać od władzy poszanowania przepisów, również tych, które sama uchwaliła, nikt tego nie zrobi za nas. Kolejne rządy będą radośnie niszczyć naturę, goniąc za wzrostem gospodarczym – przestrzega.

Po przegłosowanej w ubiegłym tygodniu rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie strategii bioróżnorodności, jak się wydaje, nie ma już odwrotu. Eurodeputowani nie tylko akceptują wizję nakreśloną w Brukseli, ale też chcą szybko wdrożyć ją w życie.

Strategia bioróżnorodności – adresująca przede wszystkim problemy związane ze znikaniem na masową skalę kolejnych gatunków – wpisuje się generalnie w koncepcję Europejskiego Zielonego Ładu oraz zapowiedzi podjęcia na rozmaitych frontach walki o zahamowanie zmian klimatycznych. Roli środowiska naturalnego w tym holistycznym programie nie trzeba chyba zbytnio tłumaczyć: obszary o dużych walorach przyrodniczych to przeważnie obszary zielone – płuca i serce każdego kontynentu, a w mniejszej skali każdego kraju.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Unia Europejska
Paulina Hennig-Kloska: Cele klimatyczne Polski na 2040 rok? Nieosiągalne
Unia Europejska
Unia Europejska chce porozumienia w sprawie odejścia od paliw kopalnych
Unia Europejska
Bruksela mocno ograniczy emisyjność unijnych ciężarówek
Unia Europejska
Oszczędzanie to najważniejsza odpowiedź na kryzys
Unia Europejska
Norweski sposób na ekoinnowacje