Słońce oświetli i ogrzeje Europę

Branża PV szykuje się do skoku. 18 GW to łączna moc gotowych do realizacji projektów fotowoltaicznych w Polsce. I bardzo dobrze: energia słoneczna to fundament planu REPowerEU.

Publikacja: 22.12.2023 03:00

Farmy fotowoltaiczne coraz częściej mogą się nie oglądać na instrumenty wsparcia rynku energii z OZE

Farmy fotowoltaiczne coraz częściej mogą się nie oglądać na instrumenty wsparcia rynku energii z OZE. Konkurencyjna cena energii ze słońca przyciąga klientów chętnych do podpisania kontraktu na dostawy energii

Foto: shutterstock

Czy słońce może się stać motorem europejskiej gospodarki i naszego dobrobytu? Owszem, takie założenie przyświecało autorom unijnego planu REPowerEU, którzy co prawda działali pod presją bieżących kryzysów różnego rodzaju, ale zarazem zaprojektowali to przedsięwzięcie tak, by miało ono znacznie dalszą perspektywę niż kilka miesięcy czy lat.

„Zielona transformacja wzmocni wzrost gospodarczy, bezpieczeństwo i działania w dziedzinie klimatu – zarówno w Europie, jak i u naszych partnerów. Centralnym elementem planu REPowerEU jest Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF), który posłuży jako wsparcie skoordynowanego planowania i finansowania infrastruktury transgranicznej oraz krajowej, a także projektów i reform w sektorze energii” – pisali unijni eksperci na stronach Komisji Europejskiej.

Energetyka słoneczna znalazła się w awangardzie tej rewolucji. Listę potencjalnych zmian, mających na celu przyspieszenie transformacji, otwiera właśnie unijna strategia na rzecz energetyki słonecznej, której konsekwencją miałoby być podwojenie potencjału fotowoltaicznego do 2025 r. i zainstalowanie 600 GW do 2030 r. Do tego rynku adresowane są też takie inicjatywy, jak Solar Rooftop, przewidująca stopniowe wprowadzanie prawnego obowiązku instalowania paneli PV na nowych budynkach publicznych i handlowych oraz mieszkalnych, czy nacisk na rozwiązywanie problemu powolnych i skomplikowanych procedur udzielania zezwoleń na duże projekty w zakresie energii ze źródeł odnawialnych oraz zmiana dyrektywy w sprawie OZE tak, by energia z takich źródeł została uznana za nadrzędny interes publiczny.

Korzystna alternatywa

Kilkanaście miesięcy, jakie upłynęło od tamtej pory, to być może zbyt mało, by w pełni oceniać dynamikę i skuteczność wprowadzanych zmian. Energetyka odnawialna – tu w dużej mierze: słoneczna – okazała się całkiem skutecznym sposobem minimalizowania wstrząsów na rynkach surowców kopalnych, zapewniając końcowym odbiorcom energię tanią i przyjazną środowisku.

Doskonale widać to na przykładzie polskiego rynku. Gdy Instytut Energetyki Odnawialnej po III kwartale aktualizował swoją bazę danych projektów fotowoltaicznych – a więc zaplanowanych większych i mniejszych farm PV – doliczył się już 6929 projektów z wydanymi warunkami przyłączenia o łącznej mocy ponad 18 GW. Przyrost liczby takich przedsięwzięć w ciągu zaledwie pół roku wyniósł 41 proc., a ich łączna moc w tym samym okresie wzrosła o 46 proc. Wpływ branży fotowoltaicznej na polski rynek energetyczny widać też w wynikach listopadowych aukcji OZE, w efekcie których fotowoltaika może zapewnić łącznie 594 MW. Uderzające jest to, że tegoroczne aukcje były przeznaczone dla nowych instalacji i wśród 200 zwycięskich ofert aż 197 to projekty solarne, natomiast instalacje wiatrowe – zaledwie trzy.

„Polska branża PV się profesjonalizuje” – komentuje te dane Instytut. „Przed nią i firmami, które pozostaną na rynku, nadchodzi czas stabilnego rozwoju i zysków generowanych dzięki wiedzy o tym, jak najlepiej wykorzystać zasoby, jakimi dysponuje. Zasobami tymi są tania i coraz bardziej wydajna oraz niezawodna technologia, rosnące krajowe kompetencje – także dotyczące rynku energii i olbrzymia praca wykonana w okresie boomu fotowoltaicznego w latach 2019–2022 przez myślących długookresowo deweloperów, którzy przygotowują projekty coraz bardziej dopasowane do przyszłych oczekiwań rynku” – czytamy.

Co więcej, procesy te – zwiększanie liczby projektów, oferowanych mocy, ale też odpływ oferentów z aukcji, które są, mimo wszystko, instrumentem wsparcia OZE, a nie rynkiem sensu stricte – pokazują, że fotowoltaika zaczyna sobie torować drogę do funkcjonowania również poza utartymi ścieżkami. Bo też, przykładowo, w II i III kw. br. tylko koncern energetyczny Enea wydał odmowy przyłączenia do sieci dla 380 projektów o łącznej mocy 6283 MW. To oczywiście nic dobrego, ale można zakładać, że wraz z pojawieniem się możliwości budowy przez producenta bezpośredniego przyłącza na klienta ta duża państwowa infrastruktura dystrybucyjna może w wielu przypadkach nie być potrzebna. – Długoterminowe umowy cPPA (corporate Power Purchase Agreement – a więc bezpośredniego zakupu energii u producenta), zgodnie z przewidywaniami, stają się atrakcyjną alternatywą dla aukcyjnego systemu wsparcia – komentował po listopadowych aukcjach Rafał Gawin, prezes URE. Można założyć, że cPPA zawierane w oparciu o niezależne przyłącze będą alternatywą dla instalacji, którym odmówiono warunków przyłączenia.

Globalne przyspieszenie

To przyspieszenie następuje w całej Europie, nie tylko nad Wisłą. – Energetyka solarna jest na szybkiej ścieżce rozwoju – wnioskuje organizacja Solar Power Europe w swoim dorocznym, opublikowanym u progu tej zimy, raporcie. – W 2022 r. świat zainstalował 239 GW mocy (w panelach fotowoltaicznych – przyp. red.), wreszcie przekraczając poziom, powyżej którego liczy się terawaty. To o 45 proc. więcej mocy niż rok wcześniej. Pozytywny rozwój sytuacji na rynku w pierwszych miesiącach 2023 r. niesie obietnicę kolejnego roku boomu, z szacunkami przyrostu mocy na poziomie 341 GW, co oznaczałoby 43-proc. wzrost w stosunku do poprzedniego roku – piszą analitycy SPE.

Oznacza to także, że cele, jakie postawiła sobie Unia Europejska w zakresie fotowoltaiki – wybudowanie potencjału rzędu 750 GW mocy w perspektywie 2030 r. – są nie tylko realne, ale wręcz zostaną osiągnięte z trzyletnim wyprzedzeniem. Solar Power Europe prognozuje, że w 2030 r. Europa może dysponować już potencjałem rzędu 900 GW. Inna sprawa, że ambicje całego świata rosną: na zakończonym w połowie grudnia szczycie klimatycznym w Dubaju ustalono, że globalnie moce odnawialnych źródeł energii mają sięgnąć 11 000 GW w 2030 r., co oznacza potrojenie obecnego potencjału w ciągu zaledwie siedmiu lat.

Biorąc pod uwagę, że wypracowanie takich efektów będzie możliwe przede wszystkim za sprawą instalacji fotowoltaicznych oraz wiatrowych, jest to potężny impuls dla rynku i branży. Oczywiście, liczy się także to, że w realizacji tego celu udział deklaruje 120 państw, w tym Chiny, które w stosunkowo krótkim czasie stały się globalnym liderem pod względem mocy w OZE (co jednak nie oznacza, że przestała być liderem pod względem emisji gazów cieplarnianych). Co równie istotne, nadzieje budzą nie tylko możliwości deweloperów komercyjnych, budujących farmy PV, ale też olbrzymie zainteresowanie OZE ze strony indywidualnych gospodarstw domowych (czego Polska była w ostatnich latach doskonałym przykładem).

Analitycy BloombergNEF szacują, że zadanie jest „trudne, ale wykonalne”: porównując dotychczasowy rozwój rynku, potrojenie mocy nastąpiło w ciągu 12 ostatnich lat – siedem to znacznie mniej, ale biorąc pod uwagę dynamikę rynku, w zasięgu naszych możliwości. Co więcej, w obecnych realiach rynkowych producenci energii z OZE oraz konsumenci nie potrzebują już zachęt w postaci np. subsydiów czy rozmaitych ułatwień proceduralnych. Jedyne, co może w liczący się sposób hamować rozwój rynku, to niedostatek infrastruktury magazynów energii, które stabilizowałyby dostawy z OZE oraz przestarzałe sieci dystrybucyjne. Te ostatnie nie są bowiem tylko polskim problemem. Gdyby w całej Europie za sprawą magicznej różdżki udało się uruchomić cały zgłoszony potencjał mocy – ten, któremu odmówiono przyłączeń – łączna moc instalacji na kontynencie podskoczyłaby w jednej chwili o 600 GW. Co ilustruje dosyć banalną prawdę: energetyka jest systemem naczyń połączonych i nie wystarczy tylko zbudować odpowiednią liczbę farm i zainstalować odpowiednią liczbę paneli – również całe otoczenie tego biznesu musi być zmodernizowane i gotowe do korzystania z tego potencjału.

Gra jest jednak warta świeczki: jak policzyła Międzynarodowa Agencja Energetyczna, produkcja z paneli solarnych zainstalowanych już na świecie w 2022 r. pozwoliła ludzkości na zrezygnowanie z takiej ilości paliw kopalnych, której wykorzystanie w energetyce przyniosłoby emisje rzędu 230 mln ton dwutlenku węgla. Mało to czy dużo? Cóż, to dwa razy więcej niż emituje rocznie Belgia – kraj może nie największy, za to wysoce uprzemysłowiony. Więc jeśli ktoś pyta, czy warto, odpowiedź wydaje się być oczywista.

Opinia partnera: MyRoof

Wojciech Kruczkowski, product manager, MyRoof Dachy Solarne:

Przyspieszenie transformacji solarnej, jakie ma miejsce w Europie, pozwala wprowadzić w życie realne zmiany, takie jak: oszczędzanie na rachunkach za energię, rezygnację z paliw kopalnych, budowanie bezpiecznej i zrównoważonej przyszłości energetycznej dla nas i naszych dzieci. Energia słoneczna stanie się kluczowym motorem europejskiej gospodarki.

Jako ekspert w BIPV (Building Integrated Photovoltaics) śmiem twierdzić, że dzięki programom takim jak REPowerEU oraz rosnącej świadomości będziemy świadkami rewolucyjnych zmian.Warto też mieć na uwadze fakt, że do 2026 r. wszystkie nowo powstające budynki publiczne i komercyjne o powierzchni powyżej 250 mkw. zobowiązane będą do wyposażenia się w panele fotowoltaiczne. Od 2027 r. przepisy obejmą także istniejące budynki sektora publicznego i komercyjnego o powierzchni użytkowej powyżej 250 mkw., a następnie do 2029 r. – wszystkie nowo powstające budynki mieszkalne.Tradycyjna fotowoltaika nadachowa to nie wszystko. Dzisiejsza zaawansowana technologia BIPV pozwala wdrożyć energię słoneczną w życie, integrując panele z budynkiem, oferując takie rozwiązania, jak: dach solarny, elewacje solarne czy dla miłośników elektromobilności – carporty. Tym samym każdy budynek może być gotowy na wykorzystanie energii słonecznej, gotowy do uwolnienia jej pełnego potencjału! Planując budowę domu lub modernizację dachu, już na etapie projektowania warto uwzględnić integrację z solarnymi rozwiązaniami.W MyRoof topowym produktem jest dach solarny 3w1. Dach umożliwiający przekształcenie domu jednorodzinnego, zabudowy wielorodzinnej czy budynków komercyjnych z pasywnego odbiorcy energii w jej aktywnego producenta (dotyczy tak nowych, jak i odnawianych budynków).

Co więcej, instalacja ta jest subtelnie wkomponowana w architekturę budynku, spełniając oczekiwania klientów indywidualnych, architektów czy deweloperów – zarówno pod względem estetyki, jak i bezpieczeństwa. Chciałbym też podkreślić, że technologia montażu modułów solarnych w MyRoof oparta jest na autorskiej konstrukcji wsporczej, zapewniając bezpieczeństwo użytkowania. Dach solarny spełnia wszystkie wymogi, jakie musi mieć dach, a przy tym jest własną elektrownią. W przeciwieństwie do tradycyjnych paneli, w rozwiązaniu MyRoof nie dochodzi do dodatkowego obciążania więźby dachowej. Montażysta (dekarz) montuje na nim tylko jedno urządzenie, pełniące zarazem funkcję pokrycia dachowego, zamiast ingerować w istniejące pokrycie. Otrzymujemy estetyczny, jednolity i solidny dach klasy premium, który dostarczy energię oraz ochroni wnętrze budynku przed warunkami atmosferycznymi, zapewniając niezawodne i trwałe pokrycie. Inwestycja w nasze rozwiązanie nie tylko przyczynia się do ochrony środowiska, ale stanowi zabezpieczenie energetyczne, które dodatkowo zwiększa wartość nieruchomości.Podsumowując, kompleksowe rozwiązania MyRoof dedykowane są dla osób chcących łączyć funkcjonalność, efektywność energetyczną i estetykę w ramach jednego projektu domu.Planujemy zapewnić dostępność produktu w całej Europie, jak też w wybranych krajach na innych kontynentach, co mocno przyczyni się do zrównoważonej przyszłości energetycznej. Przyszłość to energia słoneczna!

Czy słońce może się stać motorem europejskiej gospodarki i naszego dobrobytu? Owszem, takie założenie przyświecało autorom unijnego planu REPowerEU, którzy co prawda działali pod presją bieżących kryzysów różnego rodzaju, ale zarazem zaprojektowali to przedsięwzięcie tak, by miało ono znacznie dalszą perspektywę niż kilka miesięcy czy lat.

„Zielona transformacja wzmocni wzrost gospodarczy, bezpieczeństwo i działania w dziedzinie klimatu – zarówno w Europie, jak i u naszych partnerów. Centralnym elementem planu REPowerEU jest Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF), który posłuży jako wsparcie skoordynowanego planowania i finansowania infrastruktury transgranicznej oraz krajowej, a także projektów i reform w sektorze energii” – pisali unijni eksperci na stronach Komisji Europejskiej.

Pozostało 93% artykułu
Walka o klimat
Przyszłość budowania to odzysk materiałów
Walka o klimat
Tak firmy postrzegają zrównoważony rozwój
Walka o klimat
Budowanie z akcentem na przyszłe wydatki
Walka o klimat
Nic się nie powinno zmarnować
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Walka o klimat
Energetycznych wyspiarzy będzie przybywać