Zgodnie z danymi Eurostatu około 50 proc. zużywanej w Unii Europejskiej energii przypada na ogrzewanie i klimatyzowanie, a 70 proc. z tej puli wytwarzane jest w oparciu o surowce kopalne, przeważnie gaz – przypomina na swoich stronach internetowych Komisja Europejska. – W sektorze mieszkalnictwa około 80 proc. finalnej konsumpcji energii przypada na ogrzewanie pomieszczeń i wody – uzupełniają autorzy informacji.
Konsekwencji tego stanu rzeczy nie trzeba już dziś nikomu chyba tłumaczyć: nie dość, że surowce kopalne zatruwają środowisko i są źródłem emisji gazów cieplarnianych, to jeszcze zwiększają geopolityczne ryzyko związane z uzależnieniem od pozaeuropejskich dostawców, których polityka nierzadko stoi w sprzeczności z priorytetami i bezpieczeństwem samej Europy. Stąd naturalnym trendem jest poszukiwanie alternatyw, które pozwoliłyby uzyskać całkowitą – albo przynajmniej znaczny stopień – samodzielność.
I taką właśnie alternatywną technologią są pompy ciepła – urządzenia, które umożliwiają wykorzystanie odnawialnych źródeł energii, ograniczają emisje i liczbę odpadów, pozwalają ogrzewać, ale i – w niektórych przypadkach – chłodzić. Z prognoz Międzynarodowej Agencji Energii (IEA) wynika, że gdyby dotychczasowe trendy na rynku się utrzymały, w 2030 r. Europa potrzebowałaby o 21 mld m sześc. mniej gazu. Już dziś na kontynencie pracuje około 3 milionów tych urządzeń, a do 2027 r. – jak chciałaby Bruksela – do tej liczby powinniśmy dodać 10 mln kolejnych urządzeń tego typu. Do końca dekady liczba pomp ciepła w europejskich obiektach (wszak nie tylko o gospodarstwa domowe może tu chodzić) powinna sięgnąć 30 mln.
Tyle jeśli chodzi o ambicje – zawarte m.in. w dokumentach takich jak REPowerEU czy Green Deal Industrial Plan – teraz pytanie, jak to osiągnąć. Odpowiedzi ma dostarczyć „Plan działań na rzecz pomp ciepła”: dokument, nad którym zaczęto pracować w kwietniu, a konsultacje założeń projektu odbyły się między czerwcem a sierpniem. Przyjęcie dokumentu nastąpi zapewne pod koniec czwartego kwartału br. I rynek czeka na to z niemałymi nadziejami: Bruksela zapewne wskaże w planie źródła finansowania zmian w ciepłownictwie, zakreśli swoje oczekiwania odnośnie do polityki państw członkowskich, przedstawi swoje rekomendacje, może przedstawi formy zachęt napędzających ciepłowniczą transformację.
Hamujący rynek
Niewątpliwie rynek czeka na jakiś nowy impuls. Przedstawiony w sierpniu raport Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła dotyczący rynku urządzeń grzewczych pokazuje, że dynamika odnotowana w ubiegłym roku to już przeszłość (choć to przede wszystkim perspektywa dystrybutorów, hurtowni i instalatorów). W pierwszej połowie 2023 r. spadek sprzedaży urządzeń grzewczych ogółem wyniósł 40 proc., co było przede wszystkim konsekwencją II kwartału, kiedy to spadek sięgnął 55 proc. Rynek pociągnęły w dół kotły gazowe, gdzie spadki sprzedaży wyniosły, analogicznie do danych ogółem – 50 i ponad 60 proc., a kotłów na pellet sprzedało się w całym półroczu mniej nawet o 70 proc. Pompom ciepła również daleko do ubiegłorocznych rekordów – choć tu spadki były mniejsze, a pompy typu solanka–woda czy powietrze–woda sprzedawały się nawet lepiej niż w zeszłym roku.