Idzie rewolucja w gospodarce odpadami. Kończą się czasy tanich opakowań

Projekt nowej ustawy, która wywoła rewolucję w polskiej gospodarce opadami opakowaniowymi, już wywołał sporo emocji. Choć eksperci i organizacje biznesowe dostrzegają w nim pozytywne elementy, to widzą też sporo do zmiany.

Publikacja: 22.08.2021 21:48

Idzie rewolucja w gospodarce odpadami. Kończą się czasy tanich opakowań

Foto: Adobe Stock

W 2023 r., w pierwszym roku obowiązywania nowej ustawy dotyczącej Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta, wpływy z obowiązkowej opłaty opakowaniowej (od firm)mają wynieść 1,36 mld zł. A w kolejnym, pełnym już roku obrachunkowym, powinny przekroczyć 1,51 mld zł – wynika z projektu nowelizacji ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi, który jest teraz przedmiotem konsultacji publicznych. Mają one potrwać do 6 września br.

O wydłużenie tego terminu do 17 września zaapelowały przed kilkoma dniami, już po raz drugi, organizacje przedsiębiorców, podając jako argument kompleksowość proponowanych zmian oraz okres urlopowy. Pierwszy apel, pod którym podpisało się dziewięć organizacji, nie skłonił Ministerstwa Klimatu i Środowiska do wydłużenia konsultacji.

Być może resort zmieni zdanie po drugim apelu, pod którym podpisało się już 17 organizacji. Co prawda długo wyczekiwany nowy projekt ustawy jest podobny do tego sprzed ponad roku, ale eksperci zwracają uwagę, że planowana w ustawie o ROP rewolucja w polskiej gospodarce opadami opakowaniowymi wymaga uzupełnień.

Korzyści i słabości

Jak zwraca uwagę Konrad Nowakowski, prezes Polskiej Izby Odzysku i Recyklingu Opakowań, wiele szczegółowych a ważnych kwestii dotyczących ekomodulacji i stawek będzie określanych w drodze rozporządzeń do ustawy. – Analiza projektu jest tym bardziej utrudniona, że widzimy tylko ramy i nie mamy dostępu do konkretnych założeń tych rozwiązań. Po wstępnej analizie projektu rodzi się więcej pytań niż odpowiedzi – ocenia Nowakowski, który wskazuje też pozytywne elementy projektu. W tym dofinansowanie samorządów w gospodarowaniu odpadami, a także udział Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) w realizacji zadań wspierających system i rozbudowę infrastruktury recyklingu.

Te punkty chwali także Anna Larsson, dyrektor ds. ekonomii cyrkularnej w Reloop Platform. Według niej pozytywnym elementem jest też zawężenie metod odzysku opakowań do recyklingu materiałowego. Dobrym pomysłem jest kontynuacja zbiórki odpadów opakowaniowych w gminach oraz scentralizowanie systemu pobierania opłat, które będą potem przekazywane do gmin na pokrycie kosztów związanych z zagospodarowaniem odpadów. Doprecyzowania wymagałyby natomiast zasady tych wypłat. Anna Larsson wskazuje też poważniejsze słabości projektu. Jej zdaniem nieprawidłowo i niepotrzebnie ustanowiono maksymalną wysokość stawki opłaty opakowaniowej (maksymalna stawka dla opakowań przeznaczonych dla gospodarstw ma wynieść 2 zł za kilogram).

– Już dziś opłaty za niektóre frakcje materiałowe, także u naszych sąsiadów, przekraczają tę kwotę – zaznacza Anny Larsson, którą martwi też brak przepisów wprowadzających obowiązkowy i powszechny system kaucyjny. Tymczasem nałożony na producentów obowiązek uzyskania zwiększonych poziomów selektywnej zbiórki butelek będzie trudny do wypełnienia bez wprowadzenia systemu opartego o kaucje.

Firmy chcą mieć głos

Jeszcze bardziej krytycznie ocenia projekt ustawy wprowadzającej ROP Robert Szyman, dyrektor generalny Polskiego Związku Przetwórców Tworzyw Sztucznych. – Z analiz systemów w innych krajach widać, że najlepsze efekty mają systemy ROP zarządzane przez przedsiębiorców. Wobec tego krytycznie oceniamy projekt z prostej przyczyny, że będzie zarządzany przez administrację, a wszystkie koszty, bez względu na efekt, pokryją przedsiębiorcy – podkreśla szef PZPTS. Jak dodaje, obecny projekt niewiele się zmienił w porównaniu ze wstępną propozycją sprzed roku.

– Przedsiębiorcy nie będą mieli żadnego wpływu na optymalizację kosztową systemu, a stawki za opakowania będą ustalane przez ministra – zwraca uwagę Szyman. Przypomina, że przedsiębiorcy, na których ciąży obowiązek opłaty opakowaniowej, zapłacą dodatkowo opłatę produktową, jeśli nie zrealizują określonych poziomów recyklingu, na co nie będą mieli wpływu. Projekt pomija też premiowanie wzrostu poziomu zagospodarowania odpadów opakowaniowych i tylko sygnalizuje istotną dla firm kwestię ekomodulacji. – Mamy poważne wątpliwości, czy przestawiony w projekcie system jest w stanie elastycznie reagować i nakłaniać wszystkich uczestników do wspólnego celu zwiększenia wykorzystania surowców z recyklingu w gotowych opakowaniach – zaznacza szef PZPTS.

Projekt ustawy o ROP krytykuje też Jakub Franek, dyrektor zarządzający spółką Fameks. Według niego, skoro system ma się opierać na producentach, to dlaczego nie mogą oni mieć wpływu na ustalenie stawek na racjonalnym poziomie? W ustawie powinny też znaleźć się zapisy dotyczące premiowania firm za wprowadzanie opakowań łatwiejszych w procesie recyklingu (ekomodulację), co pozostaje w gestii ministra. Czy nie byłoby lepiej powierzyć zarządzanie systemem fundacji branżowej, która dysponuje wyspecjalizowaną wiedzą? – sugeruje szef Fameksu.

Jacek Wodzisławski prezes zarządu, Fundacja RECAL

""

klimat.rp.pl

Opublikowany w pierwszym tygodniu sierpnia projekt zmian w ustawie o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi jest odpowiedzią na konieczność wdrożenia unijnych regulacji, ale także na wielokrotne apele branży dotyczące wprowadzenia realnej rozszerzonej odpowiedzialności producentów w zakresie opakowań. Nowy projekt przepisów budzi sporo emocji. Reprezentowane przez RECAL środowisko przedsiębiorców opakowań aluminiowych pozytywnie odbiera uwzględnienie w nowym projekcie ROP miejsca dla zbiórki opakowań poza systemem gminnym. Przykładem są punkty skupu np. aluminiowych puszek po napojach oraz innych surowców wtórnych, które pełnią rolę komplementarną do gminnych systemów gospodarowania odpadami, zapewniając wysokiej jakości surowiec do produkcji nowych opakowań. W projekcie uwzględniona została również zasada ekomodulacji. W zaproponowanym kształcie powinna doprowadzić do trwałych zmian na rynku opakowań i wyprzeć opakowania, których recykling w skali przemysłowej jest fikcją. Czy tak się rzeczywiście stanie, nie wiemy, ponieważ proponowane zapisy są zbyt ogólne.

Liczymy na to, że szczegóły znajdziemy niebawem w stosownym rozporządzeniu. Pomocne byłoby na pewno uwzględnienie w ciele doradczym ministra ds. klimatu przedstawicieli poszczególnych grup materiałowych, których doświadczenie i wiedza ekspercka w zakresie konkretnie nazwanych w projekcie ustawy grup materiałowych, jak np. papier, szkło, aluminium czy stal, są kluczowe, by prawidłowo określić wartość minimalnych stawek ROP, które będą realnie odzwierciedlały cały cykl życia opakowań. Jest to tym bardziej istotne, że stawki te mają być określane w trybie obwieszczenia, czyli bez konsultacji z branżą, co jest mocno kontrowersyjnym rozwiązaniem. Jeśli chodzi o środki zebrane w ramach ROP, według dyrektywy opakowaniowej powinny zostać w całości przeznaczone na sfinansowanie selektywnej zbiórki, transportu, kosztów przygotowania do recyklingu, a w sytuacji ujemnej wartości materiału, dodatkowo kosztów samego recyklingu. Proponowany obecnie mechanizm nie jest sztywno powiązany z osiąganymi wynikami, w tym ze wzrostem masy oraz jakości selektywnej zbiórki odpadów opakowaniowych w gminach. Aż 18 proc. z oszacowanych na 2023 r. ponad 1300 mln zł NFOŚiGW przeznaczy „na inwestycje związane z gospodarowaniem odpadami opakowaniowymi oraz sfinansowanie nowych etatów w WIOŚ i MKiŚ”. Nie wiemy jednak, ile z tych 18 proc. rzeczywiście zasili inwestycje, a ile etaty, czyli mamy do czynienia z pewnego rodzaju parapodatkiem.

Na koniec dwa praktyczne aspekty. Pierwszy dotyczy oznaczeń na opakowaniach pod kątem wyboru właściwego pojemnika do selektywnej zbiórki, w tym dla osób niewidomych. Aby wprowadzić takie oznaczenia, najpierw konieczne jest ujednolicenie instrukcji segregacji opakowań. W samym tylko segmencie opakowań z aluminium np. część gmin pozwala na selektywną zbiórkę aerozoli, a inne wprost zakazują ich selektywnego gromadzenia do żółtego pojemnika. Trzeba też pamiętać, że wprowadzenie jakichkolwiek dodatkowych oznaczeń na opakowaniach spowoduje, że w procesie produkcji opakowań wzrośnie wykorzystanie energii i surowców, a kierunek powinien być zdecydowanie odwrotny. Po drugie, wątpliwości budzi propozycja finansowania kontroli przez podmioty poddawane obowiązkowo tej kontroli i konieczność zmiany audytora każdego roku. W dużym skrócie spowoduje to wyższe koszty działalności recyklerów, a z założenia ustawa ROP powinna wspierać obieg zamknięty.

walka o klimat

W 2023 r., w pierwszym roku obowiązywania nowej ustawy dotyczącej Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta, wpływy z obowiązkowej opłaty opakowaniowej (od firm)mają wynieść 1,36 mld zł. A w kolejnym, pełnym już roku obrachunkowym, powinny przekroczyć 1,51 mld zł – wynika z projektu nowelizacji ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi, który jest teraz przedmiotem konsultacji publicznych. Mają one potrwać do 6 września br.

O wydłużenie tego terminu do 17 września zaapelowały przed kilkoma dniami, już po raz drugi, organizacje przedsiębiorców, podając jako argument kompleksowość proponowanych zmian oraz okres urlopowy. Pierwszy apel, pod którym podpisało się dziewięć organizacji, nie skłonił Ministerstwa Klimatu i Środowiska do wydłużenia konsultacji.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Walka o klimat
Tylko zielona chemia ma przyszłość
Walka o klimat
Korzyści dalece większe niż koszty
Walka o klimat
W Polsce brakuje wizji systemu gospodarki odpadami
Walka o klimat
Wyzwania zielonej transformacji branży chemicznej
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Materiał partnera
Obowiązkowa pozycja w budżecie inwestycji