POLSKA BEZ SMOGU – akcja społeczna „Rzeczpospolitej” i Polskiego Alarmu Smogowego

Resort klimatu proponuje likwidację bardzo korzystnego systemu opustów dla nowych właścicieli paneli słonecznych, dzięki któremu prosumenci mogą odzyskać do 80 proc. wyprodukowanej energii. Jak pan ocenia te propozycje?

Nie mam wątpliwości, że jakaś zmiana systemu musiała nastąpić. System opustów sprawił, że prosumenci traktowali krajową sieć energetyczną jako darmowy magazyn energii, a dystrybutorzy prądu mieli narastający problem z okresowym bilansowaniem nadwyżek energii. Tak więc zmiana jest konieczna. U podstaw proponowanych przepisów stoi słuszna idea zwiększenia autokonsumpcji energii przez gospodarstwa domowe, zmiana nawyków korzystania z prądu, np. poprzez włączanie pralki czy zmywarki w godzinach „piku”, a także rozwój magazynów energii czy tworzenie różnych form współpracy, takich jak spółdzielnie energetyczne. Oczywiste jest natomiast, że nie można przy tym wylać dziecka z kąpielą.

Nie obawia się pan, że zmiana zablokuje dalszy rozwój przydomowej fotowoltaiki, a tym samym zmniejszy się też zainteresowanie instalacją pomp ciepła?
Jest to temat warty uwagi. W ostatnim czasie 20 proc. beneficjentów programu Czyste Powietrze decydowało się zamienić stary piec węglowy na pompę ciepła. To ważny element walki o poprawę jakości powietrza w naszym kraju. A wiadomo, że inwestycja w pompy ciepła jest najkorzystniejsza, gdy gospodarstwo domowe ma tani prąd z własnej instalacji fotowoltaicznej. Dlatego zaproponowałem, by system opustów pozostawić dla tych osób, które zdecydują się jednocześnie na instalację paneli słonecznych i pompy ciepła. Taki duet to najczystsze źródło energii i ciepła dostępne dziś na polskim rynku. Podobnie, jak w przypadku paneli fotowoltaicznych, także pompy ciepła będą coraz tańsze i dostępne dla coraz szerszej grupy osób, a nie tylko zamożniejszych. Warto wspierać rozwój tej technologii, tym bardziej, że pompy ciepła mogą stać się hitem eksportowym polskich firm. Dlatego będę zabiegał w resorcie klimatu, a potem w parlamencie, by zmiany systemu rozliczeń prosumentów ominęły osoby inwestujące także w najczystsze źródło ciepła. Mam tutaj sojusznika w postaci byłej wicepremier Jadwigi Emilewicz.

Branża obawia się jednak mocnego przyhamowania inwestycji już od 2022 r. Jednoczenie oczekuje wysypu nowych projektów do końca tego roku, bo wiele osób będzie chciało zdążyć przed zmianami, a to z kolei skutkuje wzrostem cen instalacji słonecznych. Czy takiego zamieszania na rynku można było uniknąć?
Uważam, że tak duża zmiana legislacyjna, na tak rozgrzanym rynku, powinna być poprzedzona dialogiem – ze społeczeństwem i z przedsiębiorcami. Są obawy, że firmy związane z fotowoltaką, które jak dotąd miały w Polsce prawdziwe rozwojowe eldorado, po 2022 r. mogą mieć problem ze znalezieniem popytu na przydomowe mikroinstalacje. Stąd potrzeba „wypłaszczenia” skutków regulacji, przygotowania branży na zmiany, dania im czasu na dostosowanie się do nadchodzących zmian. Wiadomo, że do inwestycji w fotowoltaikę gospodarstwa domowe przygotowuja się dłuższy czas, dlatego rynek powinien mieć wcześniej informację na temat planowanych zmian. Przed nami kolejna edycja programu dotacyjnego „Mój prąd”, a patrząc na sukces poprzednich edycji widać, że chętnych do posiadania własnego źródła energii ze słońca nie brakuje, pewne rzeczy można było przewidzieć. Chcieliśmy mieć 1 mln prosumentów do 2030 r., a okazuje się, że taki poziom osiągniemy dużo wcześniej. Powinniśmy podtrzymać to zainteresowanie Polaków fotowoltaiką.

A jak pan ocenia tempo wymiany pieców węglowych w Polsce? Czy realizacja programu Czyste Powietrze idzie zgodnie z planem?
Liczba beneficjentów programu stale rośnie. Porównując do stanu z ubiegłego roku, to obecnie tygodniowo wpływa do nas teraz prawie dwa razy więcej zgłoszeń. Postęp wymiany starych pieców węglowych na inne, bardziej przyjazne dla środowiska źródła ciepła, jest więc bardzo widoczny. Planujemy kolejne zmiany w programie – wsparcie dla osób najuboższych, a więc najbardziej narażonych na wykluczenie energetyczne, prefinansowanie dla osób, które nie mają zdolności kredytowej. Do tego już wkrótce do programu włączą się banki, które będą oferować gwarantowane przez BGK pożyczki na wymianę źródeł ogrzewania na korzystnych warunkach. Idziemy w dobrym kierunku.