O tym, że paliwa kopalne są szkodliwe dla zdrowia, koncerny naftowe wiedzą od dekad – wynika z dokumentów, o których napisał The Guardian. Okazuje się, że przemysł naftowy wiedział już 50 lat temu, że zanieczyszczenie powietrza spowodowane spalaniem paliw kopalnych stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia ludzkiego, co nie powstrzymało go jednak przed agresywnym lobbowaniem przeciwko przepisom dotyczącym czystego powietrza. Dokumenty wskazują również na to, że branża była świadoma jak poważne skutki zdrowotne może wywoływać zanieczyszczenie powietrza, a także tego, że dzieci ich pracowników mogą być dotknięte wadami wrodzonymi.

Czytaj też: Japończycy odpuścili samochody elektryczne. Oto powody

Skutki spalania dużych ilości węgla, ropy i gazu z fabryk czy samochodów były dawna widoczne, a największe miasta w Stanach Zjednoczonych i Europie często spowijał smog. Imperial Oil, spółka zależna Exxon, w notatkach z 1967 roku stwierdzał, że przemysł naftowy był „głównym czynnikiem przyczyniającym się do wielu kluczowych form zanieczyszczenia” i przeprowadził ankiety wśród „matek, które martwią się możliwymi skutkami smogu”. Z kolei wewnętrzny raport techniczny Shell z 1968 roku przyznaje, że samochody są „zdecydowanie największym źródłem zanieczyszczenia powietrza”, dwutlenek siarki wydzielany przez spalanie oleju może powodować „trudności w oddychaniu”, a dwutlenek azotu „może powodować uszkodzenia płuc”. W 1971 roku naukowcy z Esso zauważyli, że gazy z kominów przemysłowych były „gorące, brudne i zawierały wysokie stężenia zanieczyszczeń” i zasugerowali, że potrzebne są dalsze badania w celu zbadania objawów, takich jak „podrażnienie oczu, nadmierny kaszel lub skutki oskrzeli”.

Nie są to jedyne zarzuty dotyczące wprowadzania społeczeństwa w błąd przez koncerny naftowe w istotnych kwestiach klimatycznych. W czerwcu ubiegłego roku, prokurator generalny Minnesoty Keith Ellison pozwał ExxonMobil, American Petroleum Institute (API) i Koch Industries za wprowadzenie w błąd opinii publicznej w związku ze zmianami klimatu. W pozwie stwierdzono, że „nieznane wcześniej dokumenty wewnętrzne potwierdzają, że pozwany dobrze rozumiał niszczycielskie skutki, jakie ich produkty wywołałyby dla klimatu”.