POLSKA BEZ SMOGU – akcja społeczna „Rzeczpospolitej” i Polskiego Alarmu Smogowego
Wprowadzenie w Krakowie zakazu stosowania węgla i drewna do ogrzewania budynków sprawiło, że jakość powietrza w tym mieście poprawia się szybciej niż w reszcie województwa małopolskiego – wynika z analizy przeprowadzonej przez prof. Piotra Kleczkowskiego i Katarzynę Kotarbę z Akademii Górniczo-Hutniczej. Choć miasto wciąż jeszcze nie jest wolne od smogu, to jego mieszkańcy są mniej narażeni na wdychanie szkodliwych dla zdrowia pyłów. – Docierały do nas sygnały od mieszkańców Krakowa, że jakość powietrza jest lepsza, ale teraz mamy na to twardy dowód – zanieczyszczenie zmniejszyło się i to mimo że wokół Krakowa wciąż mamy dymiący „obwarzanek”. Powinien to być sygnał dla innych miast, że uchwały antysmogowe mają sens – komentuje Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego.
Czytaj też: Ślązacy walczą o zieloną transformację. Czego się domagają?
Zdecydowana poprawa
Krakowska uchwała antysmogowa zakazała ogrzewania domów paliwami stałymi od września 2019 r. Liczba używanych tam kotłów na węgiel i drewno zmniejszała się jednak już dużo wcześniej głównie za sprawą dotacji na wymianę domowych pieców. Naukowcy z AGH postanowili sprawdzić, jakie są efekty wprowadzanych dotąd działań. Analiza obejmuje porównanie poszczególnych sezonów grzewczych od 2012 r. do połowy 2020 r.
Z raportu wynika, że w tym czasie średnie stężenie pyłu PM10, który jest jednym z głównych składników smogu, spada szybciej w Krakowie niż w całym województwie z wyłączeniem Krakowa. O ile spadek w Krakowie wynosi 45,42 proc., o tyle w Małopolsce jest on dużo mniejszy i wynosi 28,73 proc. Podobna tendencja występuje w przypadku pyłu PM2,5 – w Krakowie obserwujemy spadek na poziomie 43,76 proc., natomiast w pozostałej części województwa – 32,15 proc. Z kolei o ile w Krakowie w przypadku benzo(a)pirenu obserwujemy spadek średniego stężenia o 42,82 proc., o tyle w całym województwie na przestrzeni badanych lat stężenie tego związku wzrosło o 14,41 proc.