Amazon ogłosił, że do 2040 roku osiągnie neutralność klimatyczną, a do 2025 roku planuje całą swoją działalność zasilać energią pochodzącą ze źródeł odnawialnych. Facebook oraz Apple do końca dekady chcą osiągnąć zerową emisję netto w całym łańcuchu wartości. Microsoft zobowiązał się do 2030 roku osiągnąć ujemną emisję dwutlenku węgla, a do 2050 roku osiągnąć neutralność klimatyczną. Google ogłosił z kolei plan zasilania swojej działalności w 100 proc. ze źródeł odnawialnych, bez wykorzystywania odnawialnych certyfikatów do kompensowania energii wytwarzanej z paliw kopalnych.
Ambitne deklaracje klimatyczne składają nawet firmy w Indiach, kraju znajdującym się w czołówce największych światowych emitentów CO2. Indyjski oddział Amazonu, Zomato i Swiggy postanowiły w ramach redukcji emisji dwutlenku węgla stopniowo przechodzić na pojazdy elektryczne. Czy to wystarczy, żeby uznać, że największe firmy rzeczywiście dbają o klimat?
Czytaj więcej
Zgodnie z analizą think-tanku InfluenceMap, główni gracze na rynku paliw kopalnych hojną ręką wyd...
Big tech jak tuzy paliw kopalnych
Zdaniem autorki raportu „Brudny sekret big tech: Jak toksyczny model biznesowy big tech podważa działania przeciwko zmianom klimatycznym”, miliarderzy branży big tech to „baronowie naftowi XXI wieku, a ich wpływ na zmiany klimatu jest nie mniej destrukcyjny”. Susie Alegre, adwokatka i ekspertka w dziedzinie cyfrowych praw człowieka, podkreśla, że raport powinien stanowić „sygnał alarmowy dla ruchu klimatycznego”.
Jak wynika z analizy, rosnące emisje gigantów technologicznych stanowią poważny, choć bagatelizowany, problem. Obecnie sektor informacji, komunikacji i technologii odpowiada za 2–3,9 proc. globalnych emisji, czyli więcej niż wynoszą emisje przemysłu lotniczego. Ponieważ branża rozwija się dynamicznie, eksperci szacują, że w ciągu najbliższej dekady, jej udział w globalnym zużyciu energii elektrycznej może sięgnąć nawet 20 proc.