Już wkrótce małopolscy radni zadecydują, czy walka ze smogiem zostanie wstrzymana. Zarząd Sejmiku Województwa Małopolskiego wysunął propozycję odroczenia daty likwidacji „kopciuchów” o kolejny rok.
To działanie na szkodę zdrowia mieszkańców Małopolski i faktyczne przyzwolenie na spalanie śmieci, a nie rozwiązanie problemu wysokich cen oraz braku dostępności węgla – ostrzegają Polski Alarm Smogowy i Fundacja Frank Bold. Do środy trwają konsultacje społeczne projektu zmiany uchwały antysmogowej.
Po sześciu latach obowiązywania antysmogowych przepisów Małopolska zamierza odroczyć wejście w życie zakazu użytkowania „kopciuchów”, co w praktyce znacząco spowolni walkę ze smogiem na terenie województwa.
Zaproponowane odroczenie – wbrew uzasadnieniu do uchwały – wcale nie rozwiązuje problemu wysokich cen oraz braku dostępności węgla. Ogrzewanie za pomocą „kopciuchów”, pozaklasowych kotłów, jest jednym z najdroższych sposobów ogrzewania, znacznie droższym niż ogrzewanie za pomocą pompy ciepła czy gazu. Tego typu kotły mają niską efektywność, zużywając dużo więcej węgla niż nowoczesne kotły z certyfikatem ekoprojektu, które uchwała dopuszcza do użytkowania. Oznacza to, że ich właściciele będą potrzebować więcej drogiego węgla niż ci, którzy mają nowoczesne kotły. Używanie „kopciuchów” nie zmniejszy więc kosztów ogrzewania domu.
Czytaj więcej
Tylko dziewięć miesięcy pozostało na zakończenie wymiany „kopciuchów” w Warszawie. Początek ostatniego roku, w którym legalnie można ogrzewać się „kopciuchem” nie nastraja optymizmem.