Czerwony alarm z powodu temperatur często przekraczających 40 stopni włoskie Ministerstwo Zdrowia ogłosiło tego lata już nieraz. Teraz jednak – jak zapowiadają meteorolodzy – mieszkańcy i Włoch i przebywający w kraju turyści mierzyć się będą z najgorętszym weekendem w roku.
Upały we Włoszech. „Temperatury jak w Libii i Tunezji”
Jak twierdzą eksperci, kolejna fala – coraz większego – upału, który panuje we Włoszech niemal nieprzerwanie od czerwca, ma potrwać co najmniej tydzień. Oczekuje się, że w niektórych miejscach w kraju termometry mogą wskazać nawet 43 st. Celsjusza. Dramatyczne upały najbardziej dotknąć mają południową część kraju oraz dwie – uwielbiane przez turystów – wyspy: Sardynię i Sycylię.
Czytaj więcej
Francuzi ostrzegają, że jeśli „kopuła ciepła” – zjawisko klimatyczne związane z ekstremalnymi upałami – pojawi się nad stolicą Francji, Igrzyska Olimpijskie mogą być zagrożone. „Zmiany klimatyczne zniszczyły igrzyska we wtorek” – wskazują eksperci.
Meteorolog Lorenzo Tedici z portalu iLMeteo.it podkreśla, że na Sycylii i Sardynii będzie około 42-42 stopni. „To tak, jak w Libii i Tunezji” - stwierdził.
Od 10 do 11 sierpnia temperatury mają wzrosnąć do 39–40 st. Cel. w centralnych i północnych Włoszech. Miasta północne – w tym Bolzano, Ferrara i Bolonia – także nie zostaną oszczędzone przez intensywne upały.