W ubiegłym tygodniu Jair Bolsonaro zasugerował na Twitterze, że rosyjska inwazja na Ukrainę może doprowadzić do problemów związanych z dostępnością potasu. „Wraz z wojną między Rosją a Ukrainą ryzykujemy, że skończy się potas lub wzrośnie jego cena” – napisał prezydent Brazylii.
Bolsonaro podkreślił, że w tej sytuacji konieczne jest wydobycie minerałów na terytoriach rdzennych – czemu stanowczo sprzeciwiają się przedstawiciele lokalnych społeczności oraz ekolodzy – aby uniknąć uzależnienia od importowanych produktów. Zasugerował powrót do projektu ustawy z 2020 roku, pozwalającego rządowi na „wydobywanie minerałów, wody i zasobów organicznych z rdzennej ziemi”. Projekt był krytykowany przez ekspertów klimatycznych oraz aktywistów, a w 2021 roku został uznany przez prokuraturę za niezgodny z konstytucją.
„Nasze bezpieczeństwo żywnościowe i agrobiznes wymagają środków wykonawczych i legislacyjnych, abyśmy nie byli zewnętrznie zależni od czegoś, czego mamy pod dostatkiem” – napisał Bolsonaro.
Warto odnotować, że w lutym brazylijska państwowa firma naftowa Petrobras sprzedała fabrykę nawozów rosyjskiej grupie Acron, co sugeruje, że Bolsonaro wykorzystuje sytuację w Ukrainie, aby uchwalić prawo, dające możliwość naruszenia chronionych terenów Amazonii. Byłby to kolejny krok brazylijskiego prezydenta uderzający w ochronę cennej lokalnej przyrody – jak wynika z oficjalnych danych, w czasie kadencji Bolsonaro wylesianie w Amazonii mocno przyspieszyło, osiągając w 2021 roku najwyższy poziom od 15 lat.
Jak twierdzi brazylijskie Ministerstwo Kopalń i Energii, wydobycie chloranu potasu z dorzecza Amazonki, mogłoby zwiększyć potencjał produkcyjny Brazylii o 70 proc.