Jednym z sektorów, na który istotnie wpływa wojna w Ukrainie, jest rynek energii. Kryzys, który go dotknął jest efektem uzależnienia Unii Europejskiej od dostaw rosyjskich surowców energetycznych. Przed wojną Rosja była źródłem jednej czwartej podaży energii w całej UE. Reszta przypadała natomiast na pozyskanie wewnętrzne, w ramach UE, oraz import z innych kierunków.
Podczas gdy jedną z najbardziej palących kwestii klimatycznych jest konieczność odejścia od paliw kopalnych, według danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA), rosyjska agresja sprawiła, że bezpieczeństwo i stabilność cen energii odnawialnej stały się tak atrakcyjne dla rządów, że w ciągu najbliższych trzech lat może stać się ona największym źródłem energii elektrycznej na świecie. W ciągu najbliższych pięciu lat zbudowanych ma zostać 2400 GW nowych mocy wytwórczych, pochodzących głównie z energii słonecznej i wiatrowej. Odpowiada to całej obecnej mocy wytwórczej Chin. "Ta stopa wzrostu sprawi, że do 2025 roku odnawialne źródła energii staną się największym źródłem energii elektrycznej na świecie. Wyprą węgiel" – stwierdzono w raporcie. Do 2027 roku będą one stanowić 38 proc. miksu energetycznego, w porównaniu z 28 proc. obecnie.
Europa zrozumiała, że zależność od rosyjskiego gazu nie była dobrym pomysłem
Według IEA producenci paliw kopalnych, w tym Rosja, osiągnęli podczas wojny nieoczekiwane zyski w wysokości 2 bilionów dolarów. „Wyższe ceny paliw kopalnych na całym świecie poprawiły konkurencyjność fotowoltaiki słonecznej i wytwarzania energii wiatrowej w stosunku do innych paliw” – stwierdzono w dokumencie. „Cztery piąte nowej mocy odnawialnej będzie pochodzić z fotowoltaiki słonecznej i turbin wiatrowych, co zwiększy ponad dwukrotnie całą obecnie instalowaną moc w ciągu najbliższych pięciu lat” – dodano i zaznaczono, że ponieważ odnawialne źródła energii pochłoną 90 proc. nowych inwestycji, oczekuje się, że wszystkie inne źródła energii w produkcji energii elektrycznej spadną – w tym także węgiel, ropa naftowa i gaz ziemny.
Czytaj więcej
W „Planie Rozwoju Systemu Przesyłowego do 2032 roku” opublikowanym przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne, znalazły się optymistyczne prognozy na temat udziału OZE. PSE szacuje, że do 2030 roku możemy spodziewać się prawdziwej ekspansji energii odnawialnej.
Zdaniem Kostisa Sifnaiosa, szefa Gastrade, międzynarodowej firmy budującej nowy terminal gazowy na morzu egejskim w porcie Alexandroupolis, „wojna na Ukrainie przyspieszyła rozwój energetyki odnawialnej”. - Musimy czymś zastąpić rosyjską energię - podkreślił. - Myślę, że w Europie zrozumiano, że zależność od rosyjskiego gazu nie była dobrym pomysłem, a jego zastąpienie jest już nieodwracalne - ocenił.