Na początku marca John Moore, glacjolog i ekspert geoinżynierii z Uniwersytetu w Laponii, zaproponował, by wokół „Lodowca zagłady”, którego wielkość porównać można do ponad połowy Polski, zainstalować gigantyczne podwodne kurtyny o długości 100 kilometrów. Rozwiązanie to miałoby zapobiec przedostawaniu się ciepłej wody morskiej do lodowca, a co za tym idzie – także jego topnieniu.
Przedsięwzięcie zapowiadało się dobrze i dawało nadzieję na rozwiązanie problemu. A to jest niezwykle ważne – lodowiec Thwaitesa niezwykle szybko topnieje. Gdyby całkowicie się on roztopił, spowodowałby wzrost poziomu wszystkich oceanów aż o 65 centymetrów. Już teraz przyczynia się on do wzrostu poziomu morza o 4 proc. – co roku zrzuca on do oceanu miliardy ton lodu.
Czytaj więcej
Szwajcarski miliarder Hansjörg Wyss, znany filantrop zajmujący się ochroną środowiska, chce stworzyć w Rumunii ogromny park narodowy wraz z Fundacją Conservation Carpathia. Ma powstać w ten sposób „europejskie Yellowstone”.
Jednym z głównych powodów topnienia lodowców jest przepływ ciepłej, słonej wody morskiej w głąb oceanu. Ciepłe prądy uderzają o boki lodowców – w tym między innymi „Lodowca zagłady” – topiąc gruby lód, który zapobiega zapadnięciu się krawędzi szelfu. W miarę tego, jak oceany się ocieplają w wyniku zmian klimatycznych, prądy w coraz większym stopniu powodują erozję, przybliżając lodowiec Thwaitesa do całkowitego rozpadu. Zamontowanie gigantycznych zasłon na dnie morskim miało – przynajmniej w założeniu – pomóc w spowolnieniu topnienia.
W teorii zasłony mogłyby zablokować przepływ ciepłych prądów, powstrzymać topnienie oraz dać więcej czasu na ponowne zagęszczenie się szelfu lodowego. Najnowsze badania wskazują, że nawet tak daleko idąca interwencja nie zadziała – mimo że na przedsięwzięcie miałoby zostać przeznaczonych około 50 miliardów dolarów.